Dolina Małej Łąki zimą

Dolina Małej Łąki to jedno z miejsc, gdzie krótką, nietrudną wycieczkę, można połączyć z podziwianiem naprawdę ładnych widoków. Prowadzący tamtędy szlak nawet zimą nie sprawia większych problemów, a warto go odwiedzić choćby dla samej wizyty na Wielkiej Polanie Małołąckiej. Zapraszam do przeczytania relacji oraz obejrzenia zdjęć.

Jako, że po skończeniu wycieczki na Iwaniacką Przełęcz zostało mi jeszcze sporo dnia, postanowiłem wpaść także w inne miejsca, gdzie dawno mnie zimą było. Pierwszym z nich jest właśnie Dolina Małej Łąki, o której dokładniejszym opisaniu myślałem już od pewnego czasu.

Zimą w Dolinie Małej Łąki – co warto wiedzieć

Dolina Małej Łąki znajduje się w północnej części Tatr Zachodnich i ciągnie się od Gronika (dzielnica wsi Kościelisko) do okolic grani między Małołączniakiem a Kopą Kondracką. Mierzy 5,4 kilometra długości oraz posiada 5 pięter, z których 3 są udostępnione turystycznie.

Przez większą część Doliny Małej Łąki biegnie żółty szlak, prowadzący od wspomnianego już Gronka na Kondracką Przełęcz, a potem dalej na Kopę Kondracką. Z Kondrackiej Przełęczy można się również dostać na niezwykle popularny Giewont.

Dolina Małej Łąki jest regularnie odwiedzana przez turystów, choć oczywiście ustępuje popularnością takim miejscom jak Dolina Chochołowska, Kościeliska czy Pięciu Stawów. Część osób dociera jedynie do Wielkiej Polany Małołąckiej, inni decydują się iść dalej, najczęściej na Kopę Kondracką lub Giewont.

Do największych atrakcji dolny należą Wielka Polana Małołącka, Małołącki Potok oraz ciekawe formacje skalne, które można oglądać w jej górnych piętrach. W Dolinie Małej Łąki znajduje się również sporo imponujących jaskiń, z których część udostępniono do eksploracji dla taterników.

Dolna część szlaku prowadzącego przez dolinę (do polany) jest dość łatwa, wyżej zaczynają się bardziej strome podejścia. Zimą istnieje tam również realne zagrożenie lawinowe, więc pójście dalej będzie wymagać odpowiednich warunków oraz posiadania pewnego doświadczenia w zimowej turystyce.

Do samej Wielkiej Polany Małołąckiej dotrze jednak praktycznie każdy. W ziemie warto zabrać ze sobą raczki lub antypoślizgowe nakładki na buty, a przy większej ilości śniegu również stuptuty. Dojście z Gronika na polanę zajmuje około godziny i wiąże się z pokonaniem 227 metrów podejść.

A jak dostać się na ten szlak? Do wyboru jest zakopiańska komunikacja publiczna albo własny samochód, który można zostawić na płatnym parkingu tuż przy wylocie doliny. Postój kosztuje 25 zł za dobę, natomiast wstęp do parku to 6 zł za bilet normalny lub 3 zł za ulgowy.

Dolina Małej Łąki zimą – opis przejścia

Jak już wspomniałem we wstępie, do Doliny Małej Łąki udaję się po wizycie na Iwaniackiej Przełęczy. Opuszczam Dolinę Kościeliską, skręcam na Drogę pod Reglami i idę nią kilkadziesiąt minut na wschód. W końcu, cierpliwie poruszając się za czarnymi oznaczeniami, docieram do Gronika, gdzie mijam przydrożny parking i kieruję w stronę kasy strzegącej wstępu do doliny. Bilet kupiłem już rano, więc teraz tylko pokazuję go w okienku i idę dalej.

Gronik, szlaki
Drogowskazy opisujące szlaki w Groniku.

Tuż za wejściem znajduje się parę tablic informacyjnych, z których można dowiedzieć się trochę o dolinie, poczytać o zasadach obowiązujących w parku narodowym, a zimą poznać też stopień zagrożenia lawinowego. Co prawda, na opisywanym tutaj odcinku do Wielkiej Polany Małołąckiej ryzyko raczej nie występuję, ale taka informacja z pewnością przyda się wszystkim idącym gdzieś wyżej.

Dolina Małej Łąki, szlak
Tablice i piktogramy przy wejściu do Doliny Małej Łąki.

Tak naprawdę, to w tym miejscu zaczynają się dwa szlaki. O żółtym, prowadzącym na Kopę Kondracką już pisałem, ale jest też niebieski, który w pewnym momencie odbija na zachód i ciągnie się na Małołączniak, bardzo ciekawym (choć zimą niekoniecznie bezpiecznym) wariantem przez Kobylarzowy Żleb. Dziś będę jednak podążał za żółtym śladem.

Początkowy odcinek wiedzie dość płaską, wygodną drogą, wytyczoną pomiędzy porośniętymi lasem pagórkami. Przy szlaku płynie Małołącki Potok, tu jeszcze po jego lewej stronie.

Dolina Małej Łąki zimą
Pierwszy odcinek szlaku przez Dolinę Małej Łąki.

Po paru minutach marszu dochodzę do kolejnych tablic, a także niewielkiego mostka, który przeprowadza mnie na drugi brzeg Małołąckiego Potoku. Teraz, przez jakiś czas, będzie się on trzymał prawej strony ścieżki.

Na dalszym odcinku szlak zaczyna się delikatnie wznosić, choć tu nie jest to jeszcze żadnym wyzwaniem kondycyjnym. Las dookoła nieco rzednie, można więc bez problemu oglądać liczne pagórki dookoła.

Dolina Małej Łąki w zimie
Zimowy krajobraz w Dolinie Małej Łąki.

Z czasem dolina nieco się zwęża, a widoki stają bardziej ograniczone. Kawałek dalej rośnie kąt podejścia, natomiast krajobraz znów zaczyna się zmieniać na trochę bardziej otwarty. Choć to ostatnie może być też zasługą przerzedzonego drzewostanu, który występuje na tym odcinku.

Dolina Małej Łąki, przejście zimą
Nieco węższy odcinek doliny oraz Małołącki Potok płynący blisko szlaku.
Dolina Małej Łąki, przejście w zimie
Chwila niezbyt trudnego podejścia.
Szlak przez Dolinę Małej Łąki
Tu na moment wraca trochę bardziej otwarty teren.

Idąc dalej, znów przechodzę na drugi brzeg potoku. Praktycznie tuż za nim znajduje się rozdroże, gdzie niebieski szlak odbija w prawo, ciągnąc się najpierw na Przysłop Miętusi, a potem dalej w kierunku Małołączniaka. Żółty, którym idę w kierunku polany, skręca z kolei lekko w lewo i kieruje się ku jednemu z pobliskich pagórków.

Dolina Małej Łąki, skrzyżowanie szlaków
Rozdroże żółtego i niebieskiego szlaku w Dolinie Małej Łąki. Miejsce to nosi nazwę Szatra, pochodzącą od stojącego tu dawniej szałasu.

Skręcam zgodnie z żółtymi oznaczeniami i zaczynam podejście. Tu robi się już wyraźnie stromiej. Przy śliskiej nawierzchni warto byłoby nałożyć coś na buty, lecz dzisiejszy śnieg nie stwarza takiej potrzeby.

Dolina Małej Łąki w zimowych warunkach
Żółty szlak kawałek za rozdrożem.

Po paru pojedynczych minutach docieram do granicy lasu. Wchodzę między drzewa i tam kontynuuję podejście, dość często mijając się z innymi ludźmi. Część z nich porusza się na nartach, co zimą w Tatrach jest dość często spotykane.

Zima w Dolinie Małej Łąki
Leśne podejście, kawałek przed Wielką Polaną Małołącką.

Przejście tego fragmentu zajmuje nie więcej niż kilkanaście minut. Jest najbardziej stromy na całej trasie, co jednak nie oznacza żadnych większych trudności. W końcu ścieżka wraca do poziomu i wyprowadza mnie z lasu na północny kraniec Wielkiej Polany Małołąckiej.

Wielka Polana Małołącka, szlaki
Wejście na Wielką Polanę Małołącką.

W tym miejscu znajduje się kolejne skrzyżowanie szlaków. „Mój” żółty przecina się z czarnym, znaczącym Ścieżkę nad Reglami – około 15-kilometrowej długości trasę, poprowadzoną między pagórkami w północnej części Tatr. Można tu skręcić w lewo lub prawo i w dość szybki sposób przedostać się do jakiejś innej doliny (na przykład Strążyskiej lub Kościeliskiej). Pozwoli to uniknąć wracania tą samą trasą oraz da okazję do zwiedzenia kolejnego zakątka tych pięknych gór.

Dotarłszy do opisanego powyżej rozdroża, nie warto jeszcze kończyć przejścia. O wiele lepszą opcją jest wejście na polanę i przejście choć kawałka prowadzącej przez nią ścieżki. Widoki dookoła są tu naprawdę niezłe.

Wielka Polana Małołącka zimą
Wielka Polana Małołącka oraz otaczające ją szczyty. Niestety, żaden z tutaj widocznych nie jest obecnie dostępny dla turystów ani nawet taterników.

Polana ma nieco mniej niż kilometr długości, a jej pokonanie zajmuje kilkanaście minut. Można się przejść po całości, można zobaczyć tylko kawałek. Wielkiej różnicy nie ma, choć moim zdaniem, im bliżej tym skalistych ścian, tym ciekawiej.

Wielka Polana Małołącka w zimie
Wielka Polana Małołącka – widok gdzieś ze środka w kierunku północnym.
Wielka Polana Małołącka
Dalsza droga w stronę Kondrackiej Przełęczy. W lewej części tego zdjęcia można zobaczyć wierzchołek Giewontu.

A co dalej? Opcji jest kilka: można wrócić tym samym szlakiem, skręcić na Ścieżkę nad Reglami (ta daje naprawdę dużo opcji dalszej wędrówki) lub kontynuować podejście żółtym szlakiem, najpierw na wyższe piętra Doliny Małej Łąki, a potem na Kondracką Przełęcz. Ja sam decyduję się na tę ostatnią opcję, jednak to opiszę już w innym tekście, poświęconym zimowemu wejściu na Kopę Kondracką.

Dolina Małej Łąki w zimie – podsumowanie

Nietrudno zauważyć, że zrelacjonowana tu wycieczka należy do tych łatwych i nie zajmujących zbyt wiele czasu. Doskonale nadaje się dla wszystkich, nawet najbardziej początkujących turystów, a przy okazji pozwala zobaczyć parę ładnych miejsc i krajobrazów. Stanowi też ciekawą alternatywę dla bardziej zatłoczonych dolin pokroju Kościeliskiej, Chochołowskiej czy nawet Strążyskiej.

Fajnie, że mogłem wrócić w to miejsce zimą, nawet jeśli był to tylko wstęp do wejścia gdzieś wyżej. Ale tak to już jest wraz ze wzrostem górskiego doświadczenia. Dolinki to tylko pierwszy fragment, a prawdziwa zabawa rozgrywa się gdzieś indziej. Nie oznacza to jednak, że tatrzańskich weteranów takie miejsca przestają cieszyć. Czasem jest wręcz przeciwnie – ja sam Dolinę Małej Łąki bardzo lubię i z chęcią zajrzę tu jeszcze nie raz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *