O poprowadzeniu via ferraty w Tatrach Słowackich mówiło się już od wielu lat. Pomysłów było kilka, o różnej długości, lokalizacji oraz stopniu trudności. Ostatecznie, skończyło się na krótkiej, dość łatwej trasie wytyczonej na przełęcz Czerwona Ławka. Jak wyszło i czy warto się tam wybrać? Odpowiedź, a także relację z przejścia znajdziecie w tym artykule.
Ciekawa, umiarkowanie trudna wycieczka na dwa szczyty leżące na polsko-słowackiej granicy: Żabią Turnię Mięguszowiecką oraz Wołową Turnię. Na oba wchodzę drogami z pobliskiej Żabiej Przełęczy Mięguszowieckiej, później odwiedzam również inną trasę wiodącą na Wołową Turnię, czyli wariant z Wołowcowej Przełęczy, prowadzący trawersem Wołowego Grzbietu.
Choć szczyt nie należy ani do najwyższych, ani do najbardziej popularnych tatrzańskich wierzchołków, oferuje naprawdę dobre widoki na otaczające go z wielu stron giganty. Co więcej, świetnie nadaje się na panujące obecnie, jesienne warunki – wejście tam nie jest szczególnie wymagające, a wierzchołek można zdobyć kilkoma różnymi drogami. W ramach tej wycieczki odwiedzamy dwie z
Kolejna taternicka przygoda w tym niezwykle udanym sezonie! Do tej pory, Mnich był dla mnie takich szczytem, który chętnie oglądałem przy każdej wizycie w okolicach Morskiego Oka, ale jakoś nigdy nie myślałem o wchodzeniu tam. A jednak się udało i to w zaskakująco dobrych warunkach oraz bez tłumów na szczycie. Zapraszam więc do przeczytania mojej
To dwa ciekawe, choć mało znane szczyty położone w południowo-zachodniej części Tatr Wysokich. Leżą blisko siebie, oba mierzą ponad 2300 metrów i oferują niezłe widoki na okoliczne granie i doliny. Co prawda, prowadząca tam droga nie należy do krótkich, ale i tak warto ją przejść, co mieliśmy okazję sprawdzić w jeden z październikowych weekendów.
To niezbyt długa, choć ciekawa graniówka, która była dla nas przygodą z pogranicza pozaszlakowej turystyki i taternictwa. Idąc przez Ciemnosmreczyńską Turnię oraz Kopę nad Wrotami trafialiśmy na sporo eksponowanych kawałków grani i jej obejść, a także wykonywali zjazdy, podczas których mierzyliśmy się z problemami typowymi dla górskich wspinaczek. Zapraszam na relację z przejścia!
No i stało się. Po kilku latach włóczenia się poza szlakami i powolnego stopniowania trudności, w końcu przeskoczyłem poziom wyżej i zacząłem się w Tatrach wspinać. Tak prawdziwie – w zespole, z liną, odpowiednim obuwiem i sprzętem do asekuracji. Za mną pierwsza taternicka przygoda, która miała miejsce na dość popularnej wśród początkujących wspinaczy Grani Kościelców.
Spośród trzech Mięguszowieckich Szczytów, to właśnie Pośredni uważany jest za najtrudniejszy. Zdobycie głównego wierzchołka wymaga zmierzenia się z trudnościami orientacyjnymi, stromą wspinaczką oraz kilkoma mocno eksponowanymi odcinkami. A jak dokładnie wygląda droga na szczyt? Tego dowiecie się z niniejszego tekstu, gdzie odpisuję wejście od strony Pośredniej Ławki Mięguszowieckiej.
Ten niezbyt wysoki, choć dość charakterystyczny szczyt z pewnością przyciąga uwagę każdego turysty maszerującego przez Dolinę Mięguszowiecką. Co prawda szlaków tam nie ma, ale wejście nie przysparza większych trudności, a widoki potrafią zachwycić. Zapraszam więc na relację ze zdobycia Wołowca Mięguszowieckiego oraz opis dwóch prowadzących tam dróg: od Żabich Stawów oraz od Hińczowego Stawu.
Choć miłośników via ferrat w naszym kraju regularnie przybywa, najbliższe tego typu trasy znajdują się dopiero za granicą. W ostatnich latach, coraz więcej tras powstaje na Słowacji, gdzie już teraz można wybierać z co najmniej siedmiu różnych lokalizacji. W ramach tej wycieczki odwiedzam okolice Kremnicy, gdzie w ciągu paru godzin można przejść kilkanaście niedługich tras