Giewont jest bez wątpienia jedną z najbardziej popularnych gór w Polsce. W szczycie sezonu szlak przyciąga tłumy, a do wejścia na wierzchołek ustawiają się długie, nawet kilkugodzinne kolejki. A jak to wygląda zimą?
Zimowe przejście Czerwonych Wierchów było jednym z moich głównych tatrzańskich planów na ten sezon. Choć latem trasa nie należy do trudnych, teraz parę razy mnie zaskoczyła. I to w zupełnie innych miejscach niż mógłbym się spodziewać. Zapraszam na relację z tej ekscytującej wycieczki!
Wejście na Nosal nie należy do szczególnie ambitnych wyzwań. Nie oznacza to jednak, by ten szczyt zupełnie lekceważyć. To całkiem ładne miejsce, pełne atrakcyjnych punktów widokowych. W sam raz na krótką wycieczkę lub odwiedziny przy okazji zdobywania innego szczytu.
Zimowe wejście na Kościelec było jednym z moich górskich marzeń na ten rok. Choć zdobywałem go już parę razy w przeszłości, urok tej skalistej piramidy wciąż mnie przyciąga. Gdy więc nadeszły sprzyjające warunki, znów pojechałem w Tatry, by wspinać się na ten mierzący 2155 metrów szczyt.
Dobre warunki trwają, więc szkoda by było z nich nie korzystać. Czyli opowieść o tym, jak wziąłem kolejny w tym tygodniu urlop i znów ruszyłem w Tatry. Tym razem Wysokie, by w zimowych warunkach zdobyć mierzący 2291 metrów Kozi Wierch.
Powrót w zimowe Tatry! Po niemal miesiącu czekania na sprzyjające warunki, w końcu jadę w moje ukochane góry. Celem jest wejście na Wołowiec (2064 m), szlakiem prowadzącym z Doliny Chochołowskiej przez Grzesia i Rakoń.
Relacja z zimowego wejścia na Gorc. Ten malowniczo położony szczyt o wysokości 1228 metrów zdobywamy niebieskim szlakiem z przysiółka Rzeki. Trasa niby krótka i niezbyt wymagająca, ale niedawne opady śniegu sprawiły, że tym razem wcale nie było łatwo.
Pierwsza górska wycieczka w 2019 roku. Mimo nienajlepszych prognoz i niedawnych obfitych opadów śniegu, udaję się do Korbielowa, by zimą zdobyć drugi najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego – mierzące 1557 m n.p.m. Pilsko.
Rok 2018 powoli staje się historią. Końcówka grudnia to zawsze dobra okazja, by na chwilę się zatrzymać, spojrzeć wstecz i jakoś podsumować to, co wydarzyło się w ciągu minionych 12 miesięcy. To również świetna pora na snucie przyszłorocznych planów i wyznaczanie sportowych celów.
Choć do oficjalnej zmiany pory roku zostało jeszcze kilka dni, to i tak zimowy sezon można uznać za rozpoczęty. W mroźny, grudniowy dzień udajemy się do Zawoi i zdobywamy Babią Górę czerwonym szlakiem, prowadzącym na szczyt od Przełęczy Krowiarki.