Kończysta to jeden z najczęściej odwiedzanych pozaszlakowo szczytów w słowackiej części Tatr. Na jej charakterystyczny, zwieńczony „Kowadłem” wierzchołek prowadzi kilka dróg turystycznych i wspinaczkowych, z których za najłatwiejszą uchodzi ta wiodąca od Batyżowieckiego Stawu. To właśnie ją wybraliśmy w miniony weekend, by wraz ze znajomym zdobyć szczyt i ustanowić nowy rekord zdobytej w górach wysokości.
Krywań to dla Słowaków góra wyjątkowa, od dawna obecna w kulturze i narodowych symbolach. To również jeden z najwyższych szczytów, na które można w Tatrach wejść szlakiem turystycznym. W ramach dzisiejszej wycieczki, odwiedzam obie prowadzące na niego trasy.
Mierzący 1310 metrów Turbacz to najwyższy szczyt Gorców, a przy okazji jedna z najbardziej popularnych gór małopolskiej części Beskidów. Dziś, w ramach lekkiej i niezbyt długiej wycieczki, postanowiłem odwiedzić go ponownie, tym razem wchodząc i schodząc szlakiem oznaczonym na żółto.
Zalipie to bardzie veciekawy punkt na turystycznej mapie Małopolski. Tę niewielką, choć klimatyczną wioskę chętnie odwiedzają ludzie z niemal całego świata. Choć z Krakowa wcale nie jest tu blisko, i ja postanowiłem zajrzeć i zasmakować lokalnego folkloru. Oczywiście na rowerze, bijąc przy okazji swój rekord przejechanego w ciągu dnia dystansu.
Choć na Rysach byłem już nieraz, zawsze wchodziłem tam od polskiej strony. Nie jest to jednak jedyna trasa prowadząca na szczyt. Na najwyższą górę Rzeczpospolitej wiedzie również szlak ze Słowacji. Krótszy i łatwiejszy technicznie, co jednak nie znaczy, że mniej ciekawy.
Ileż ja miałem ochoty na tę górę! Miesiące czekania na warunki, nauki trasy i studiowania opisów. Wszystko po to, by dobrze przygotować się do mojego najambitniejszego do tej pory tatrzańskiego przejścia. W końcu się udało, ale i tak masa rzeczy mnie zaskoczyła. Zapraszam na relację z tej niełatwej i pełnej emocji wycieczki.
To pomysł, który siedział mi w głowie od dobrych kilku miesięcy. Wsiąść na rower i przejechać te niemal 200 kilometrów z Krakowa do stolicy Podkarpacia. Realizacja wymagała trochę planowania i zbudowania odpowiedniej formy, ale w końcu się udało – Rzeszów został zdobyty, a ja ustanowiłem nowy rekord dziennego dystansu.
W ramach kolejnego wypadu w Tatry Słowackie, udajemy się do miejscowości Szczyrbskie Jezioro, by szlakiem przez Dolinę Mięguszowiecką dotrzeć na jeden ciekawszych tatrzańskich punktów widokowych – mierzący 2363 metry Koprowy Wierch.
Objechać Tatry na rowerze – cel, o którym marzy niejeden fan dwóch kółek. Marzyłem i ja, a w mieniony weekend udało się to w końcu zrealizować. Dwa dni jazdy, 210 kilometrów, niemal 3000 metrów w pionie, a w bonusie jeszcze niespodziewany nocleg pod chmurką. Zapraszam na relację z mojej pierwszej zagranicznej wycieczki rowerowej!
Po ponad półrocznej przerwie wracam w Tatry Słowackie, by zdobywać nowe szczyty i eksplorować nieznane wcześniej tereny. Dziś udajemy się z Krakowa do Starego Smokowca, skąd niebieskim szlakiem chcemy wejść na trzeci pod względem wysokości, dostępny turystycznie szczyt Tatr – Sławkowski Szczyt.