To miało być nasze powitanie zimowego sezonu w Tatrach. Niezbyt długa, łatwa wycieczka na jeden z najpopularniejszych szczytów. Bo Kasprowy Wierch to przecież jest prosta górka, prawda? A może jednak nie do końca?
Podsumowanie tatrzańskiej zimy z roku 2019. Co udało się zdobyć i jak bardzo różniło się to od początkowego planu? Czego się nauczyłem? Gdzie popełniłem błędy? Jakie z tego wszystkiego wyciągnę wnioski i co zaplanuję na kolejny sezon?
Wbrew nazwie, wcale nie jest szczególnie wielki, ani tym bardziej trudny do zdobycia. Wejście na Kopieniec to jedna z łatwiejszych propozycji tatrzańskich wycieczek. W sam raz dla stawiających pierwsze kroki w zimowej turystyce albo na dni, kiedy w wyższych partiach gór wzrasta zagrożenie lawinowe.
Sarnia Skała słynie przede wszystkim z fantastycznego widoku na północną ścianę Giewontu. Jednak wycieczka na ten szczyt to nie tylko okazja do podziwiania jednej z najbardziej znanych polskich gór. To również sposób na lepsze poznanie mniej popularnych, choć równie uroczych zakątków reglowej części Tatr.
Choć pierwotnie wycieczka miała obejmować tylko wejście na Zadni Granat, na miejscu zdecydowałem się ją rozszerzyć o pobliską Kozią Przełęcz. Oba miejsca są ważnymi punktami na słynnej Orlej Perci. Jak dotrzeć do nich zimą? Odpowiedź w poniżej relacji.
Zimowe wejście na Szpiglasowy Wierch, ze względu na duże zagrożenie lawinowe, uchodzi za niebezpieczną wyprawę. Przy dobrych warunkach, jest jednak możliwe i zdecydowanie warte wysiłku. Szpiglas to przecież jeden z najpiękniejszych punktów widokowych w całych polskich Tatrach!
Mierzący 2176 metrów Starorobociański Wierch jest najwyższym polskim szczytem w Tatrach Zachodnich. Przez to, a także dzięki ciekawym widokom z wierzchołka, jest również jednym z częściej odwiedzanych. Choć oryginalnie nie planowałem na ten rok zimowego wejścia, dobre warunki sprawiły, że jednak postanowiłem pojechać i spróbować swoich sił.
Giewont jest bez wątpienia jedną z najbardziej popularnych gór w Polsce. W szczycie sezonu szlak przyciąga tłumy, a do wejścia na wierzchołek ustawiają się długie, nawet kilkugodzinne kolejki. A jak to wygląda zimą?
Zimowe przejście Czerwonych Wierchów było jednym z moich głównych tatrzańskich planów na ten sezon. Choć latem trasa nie należy do trudnych, teraz parę razy mnie zaskoczyła. I to w zupełnie innych miejscach niż mógłbym się spodziewać. Zapraszam na relację z tej ekscytującej wycieczki!
Wejście na Nosal nie należy do szczególnie ambitnych wyzwań. Nie oznacza to jednak, by ten szczyt zupełnie lekceważyć. To całkiem ładne miejsce, pełne atrakcyjnych punktów widokowych. W sam raz na krótką wycieczkę lub odwiedziny przy okazji zdobywania innego szczytu.