Wysoka to piękny, dwuwierzchołkowy szczyt położony w pobliżu Rysów. Ze względu na ciekawą drogę i fantastyczne widoki ze szczytu, stanowi górskie marzenie wielu chodzących poza szlakami osób. Od niedawna był i moim. W końcu się udało, więc zapraszam na relację z wejścia tam popularną drogą od Przełęczy Waga.
Położony na Słowacji Kieżmarski Szczyt to popularny cel pozaszlakowych wycieczek wśród zdobywców Wielkiej Korony Tatr oraz wszystkich tych, którzy pragną wejść gdzieś „wyżej niż Rysy”. Na wierzchołek prowadzi kilka dróg, niektóre z nich są dość proste. Podczas tego wyjazdu wchodzimy tam od Tatrzańskiej Łomnicy, przez Dolinę Huncowską i Huncowską Przełęcz.
Do najtrudniejszych polskich szlaków należą z pewnością Orla Perć, Rysy oraz Przełęcz pod Chłopkiem. Ale czy na tym koniec? Wcale nie – kolejną z tej listy, a przy okazji jedną z moich ulubionych, jest oznaczona na czarno trasa przez Żleb Kulczyńskiego. Dziś wybieram się tam po raz kolejny, przy okazji odwiedzając położony kawałek dalej Kozi
Okolica Czarnego Stawu pod Rysami pełna jest ciekawych celów na pozaszlakowe wycieczki. Niektóre z nich są łatwe, inne będą wymagać większej sprawności. W ramach tej wycieczki wybieram się na dwa przeznaczone dla co najmniej średnio-zaawansowanych: Żabiego Mnicha oraz Żabi Szczyt Wyżni. Oba zdobywam po niedługich drogach prowadzących od Białczańskiej Przełęczy Wyżniej.
Choć szlaków w Tatrach nie brakuje, kiedyś było ich jeszcze więcej. Na przestrzeni lat, wiele z nich zamknięto, choć na terenie parku wciąż można trafić na ich ślady. Jedną z takich tras był zielony szlak z Karbu na Świnicką Przełęcz. Sprawdźmy, czy ciężko go odnaleźć i jak obecnie wygląda.
Zawratowa Turnia to mierzący 2247 metrów szczyt pomiędzy Przełęczą Zawrat a Świnicą. Bez większych problemów można ją zdobyć wchodząc tam w kilkanaście minut od Zawratu. Jednak istnieje też druga, trudniejsza i znacznie ciekawsza trasa, prowadząca z Mylnej Przełęczy. I to jej poświęcony będzie niniejszy artykuł.
To jedna z najciekawszych tras w Tatrach Zachodnich. Długa, miejscami trudna, eksponowana i pełna sztucznych ułatwień. Do tego również bardzo satysfakcjonująca i zachwycająca pięknymi widokami. Przejście całości to jednak spore wyzwanie kondycyjne, rzadko pokonywane w ciągu jednego dnia. A jednak, od dawna chciałem tego spróbować i w końcu nadarzyła się okazja.
Wygląda na to, że w Tatrach nadszedł w końcu sezon letni. Śniegu w większości nie ma, sporo szczytów, grani i żlebów jest już sucha. Można się więc poczuć pewniej i ponownie zacząć zapuszczać w miejsca niedostępne znakowanymi szlakami. A tych, nawet w polskiej części Tatr jest całkiem dużo. Dziś decyduję się na Ciemnosmreczyńską Turnię.
Ze względu na swoją górską pasję, Zakopane odwiedzam kilkanaście, czasem nawet kilkadziesiąt razy w roku. Najczęściej to miasto jest jednak tylko przystankiem podczas podróży w Tatry. Tym razem było inaczej. Zakopane stało się głównym celem, a ja postanowiłem, że dostanę się tam z Krakowa na rowerze.
Niestety, ta zima skończyła się trochę za szybko. Z powodu globalnej epidemii, na parę tygodni przed nadejściem wiosny, Tatry zostały zamknięte. Kilku pomysłów nie udało się więc zrealizować. Mimo to, i tak przeżyłem fantastyczny, pełny wrażeń sezon. Pora podsumować minione wydarzenia i pomyśleć o planach na przyszłość.