Choć Tatry kojarzą się przede wszystkim z pięknymi, wysokimi szczytami, w tych górach nie brakuje też ciekawych, często dość skomplikowanych jaskiń. Parę z nich można nawet samodzielnie zwiedzić. Dziś, w warunkach zimowych udaję się do kilku z moich ulubionych: Mylnej, Obłazkowej i Ratpawickiej.
Północna część Tatr pełna jest różnych, większych lub mniejszych dolin. Jedne cieszą się wśród turystów ogromną popularnością, w innych nie znajdziemy prawie nikogo. Do tych drugich należy między innymi Dolina Lejowa, którą dziś odwiedzam w typowo zimowych warunkach.
Pisałem już kilkukrotnie o zamykanych na przestrzeni lat, dawnych szlakach tatrzańskich. Jedną z ofiar tej polityki jest zielony szlak prowadzący kiedyś przez Bobrowiec. W ramach opisywanej tu wycieczki, na szczyt udajemy się od Bobrowieckiej Przełęczy, zahaczając przy okazji o położone kawałek dalej Mnichy Chochołowskie.
Na głównej grani Tatr Zachodnich niewiele jest miejsc, gdzie nie da się dostać znakowanym szlakiem. Jednym z wyjątków jest odcinek Ciemniak – Pyszniańska Przełęcz. Choć oficjalnie niedostępne, leżące tam szczyty i tak są regularnie odwiedzane przez niektórych turystów. W końcu byłem tam i ja, dodatkowo urozmaicając wyjazd o wschód słońca na Ciemniaku oraz zejście starym
Otargańce to bardzo ciekawe miejsce w słowackiej części Tatr Zachodnich. Grań leży nieco na uboczu i wciąż jest mało znana wśród naszych turystów. Potrafi jednak zachwycić spokojem, różnorodnością i pięknymi widokami na okoliczne szczyty. Zobaczmy więc, jak wygląda poprowadzony tamtędy zielony szlak turystyczny.
To jedna z najciekawszych tras w Tatrach Zachodnich. Długa, miejscami trudna, eksponowana i pełna sztucznych ułatwień. Do tego również bardzo satysfakcjonująca i zachwycająca pięknymi widokami. Przejście całości to jednak spore wyzwanie kondycyjne, rzadko pokonywane w ciągu jednego dnia. A jednak, od dawna chciałem tego spróbować i w końcu nadarzyła się okazja.
Po kilku tygodniach niepogody i trudnych warunków, pora na powrót w zimowe Tatry. Tym razem udaję się w ich zachodnią część, by zdobyć Jarząbczy Wierch, a później przejść jeszcze granią przez Łopatę i Wołowiec. Mimo początkowych trudności i niemal podjętej decyzji o zawróceniu, wyszła z tego jedna z najbardziej udanych wycieczek w tym sezonie.
Wejście na Stoły może być ciekawym rozszerzeniem wycieczki po Dolinie Kościeliskiej. Trasa jest dość łatwa, niedługa, a polana oferuje ładne widoki na kilka okolicznych szczytów. Dziś po raz pierwszy odwiedzę ją zimą.
Wąwóz Kraków to niewielka, choć bardzo ciekawa odnoga Doliny Kościeliskiej. Wytyczony na jego terenie szlak prowadzi między innymi przez wąski, skalny kanion oraz jaskinię z dwoma otworami. Nawet latem nie jest to jednak łatwa wycieczka, na trasie której spotkamy łańcuchy, klamry i kilkumetrową drabinę. A jak wygląda takie przejście zimą?
Spośród tych największych, najczęściej odwiedzanych dolin po polskiej stronie Tatr, Kościeliska jest moją ulubioną. To pełne uroku miejsce, które spodoba się turystom na różnym poziomie zaawansowania, a także daje możliwość łatwego rozszerzania wycieczki o wiele z leżących w pobliżu atrakcji. Jedną z nich jest Smreczyński Staw. Dziś odwiedzam oba te miejsca w zimowych warunkach.