Który to już wypad w Beskid Wyspowy w tym roku? Straciłem rachubę, ale faktem jest, że w te położne najbliżej Krakowa góry jeżdżę ostatnio dość często. Tym razem idę z miejscowości Lubień do Myślenic, odwiedzając po drodze obserwatorium astronomiczne na Lubomirze oraz fragment Małego Szlaku Beskidzkiego.
Luboń Wielki jest jednym z popularniejszych szczytów w pobliżu Krakowa. Ze względu na dogodne położenie, klimatyczne schronisko oraz wiele różnorodnych szlaków prowadzących na szczyt, o każdej porze roku odwiedza go mnóstwo turystów. W minioną niedzielę i ja postanowiłem tam zajrzeć, wchodząc żółtym szlakiem przez Perć Borkowskiego.
Są takie szlaki, które można pokonywać wielokrotnie i nigdy się nie nudzić. Są góry, które choć znane na pamięć, wraz potrafią cieszyć i pozwalają odkryć coś nowego. Dla mnie czymś takim są Pieniny oraz ich najpopularniejsze szczyty: Trzy Korony i Sokolica. Właśnie odwiedzamy je po raz kolejny, tym razem w jesiennej odsłonie.
Leżący niedaleko Krakowa Beskid Wyspowy pełen jest krótkich tras i łatwych szczytów, na które można się wybrać w ramach niezbyt wymagającej wycieczki, w sam raz na aktywny wypoczynek po ciężkim tygodniu. Tym razem wybór padł na położoną po zachodniej stronie pasma Zembalową.
Miniona niedziela przyniosła kolejną górską wycieczkę. Tym razem coś łatwego i położonego blisko Krakowa – mierzący 968 metrów Lubogoszcz w Beskidzie Wyspowym. Trasa dość ciekawa, a przy tym krótka i niezbyt wymagająca, przez co stanowi dobrą propozycję nawet dla początkujących turystów.
Kolejny w tym roku wypad w słowacki region Tatr Wysokich! Jedziemy do Szczyrbskiego Jeziora, wchodzimy na Bystrą Ławkę, a następnie lekko zbaczamy ze szlaku i zdobywamy Furkot oraz Hruby Wierch. Piękna pogoda, odrobina trudności i masa wrażeń z tej niedługiej, lecz ekscytującej wycieczki.
Dzień po ciężkich zawodach lepiej nie wybierać się na całodniową, górską wycieczkę. Ale to nie znaczy, że należy całkowicie odpuszczać. Szkoda weekendu i ładnej pogody! A więc jadę w Gorce, a dokładnie na jeden, konkretny Gorc z piękną wieżą widokową na szczycie.
W miniony czwartek, zaraz po powrocie z pracy, spakowałem plecak, zabrałem namiot i pojechałem wspinać się na Szczebel w Beskidzie Wyspowym. Spędziłem noc na szczycie, a o poranku kolejnego dnia zszedłem, wróciłem do Krakowa i niedługo później znów byłem w biurze. Bo nie chciało mi się czekać do weekendu, żeby wybrać się w jakieś fajne miejsce.
Czwarty, ostatni dzień urlopu w Krynicy. Tym razem wybieramy się na Lackową (997 m n.p.m.), będącą najwyższym szczytem Beskidu Niskiego. Choć jej wysokość raczej nie robi wrażenia, a szlak od zachodniej strony może się dłużyć, góra potrafi zaskoczyć i porządnie zmęczyć na jednym z najbardziej stromych podejść w polskich górach.
Trzeci dzień pobytu w Krynicy przywitał nas obfitym deszczem. Mimo to, postanowiliśmy nie zmarnować tego czasu zamknięci w czterech ścianach i gdy tylko opady nieco zelżały, ruszyliśmy w góry. Wybór padł ponownie na Jaworzynę Krynicką, choć tym razem zupełnie inną trasą.