Czupel zimą – wejście od Międzybrodzia Bialskiego

Choć Czupel sam w sobie nie oferuję zbyt wielu atrakcji, ze względu na bycie najwyższym szczytem Beskidu Małego przyciąga dość dużo turystów. Na jego rozległy, zalesiony wierzchołek prowadzi parę szlaków z okolicznych miejscowości, przeważnie dość krótkich. Dziś zdobywamy tę górą w warunkach zimowych, korzystając z trasy zaczynającej się w Międzybrodziu Bialskim.

Plan, by wejść na ten szczyt wziął się głównie z faktu, że i tak byliśmy w pobliżu. Korzystając z ostatniego dnia kalendarzowej zimy, rano zdobyliśmy Żar i Kiczerę, po czym wróciliśmy na parking pod zaporą w Porąbce. Zostało jeszcze sporo dnia, a że Czupel jest tylko kilka kilometrów dalej, to po prostu szkoda byłoby nie skorzystać. Byliśmy tam co prawda kilka lat temu, jednak nie zimą. A dobrze przecież wiadomo, że wejście zimowe to zupełnie inne przeżycie.

Czupel zimą – co warto wiedzieć

Czupel wznosi się na 930 metrów (czasem spotyka się też starszą, nieaktualną już wartość 933) i leży w zachodniej części Beskidu Małego. Szczyt jest najwyższym punktem całego pasma, co sprawia, że należy również do tak zwanej Korony Gór Polski.

Te dwa ostatnie fakty, a także dogodne położenie blisko kilku miejscowości sprawiają, że Czupel regularnie odwiedzają liczni turyści. Choć tak szczerze, to poza wyróżnikiem w postaci wysokości, nie ma tu wielu innych atrakcji. Wierzchołek jest całkowicie otoczony lasem i nie oferuje praktycznie żadnych widoków na okolicę.

Przez Czupel przebiega niebieski szlak turystyczny. W pobliżu jest też kilka innych tras, co tworzy naprawdę dużo wariantów dotarcia w to miejsce. Do najpopularniejszych opcji należą:

  • czerwony szlak z Międzybrodzia Bialskiego (ta trasa będzie opisana w niniejszym artykule),
  • niebieski szlak z Czernichowa,
  • żółty i czerwony szlak z Tresnej Małej,
  • czerwony szlak z Łodygowic,
  • niebieski szlak w okolic schroniska PTTK na Magurce, gdzie można dostać wieloma trasami Bielska-Białej i Wilkowic.

Nietrudno jest też wymyślić wycieczkę w formię pętli, która ograniczy konieczność wracania po własnych śladach.

Chcąc dostać się pod górę, turysta ma do dyspozycji kilka możliwości. Najłatwiej będzie oczywiście samochodem. Wiele miejsc oferuje darmowe, publiczne parkingi, gdzie indziej będzie jednak trzeba nieco kombinować. Do szlaków na południu i zachodzie masywu da się dotrzeć koleją (linia pomiędzy Bielskiem a Żywcem), natomiast miejscowości po stronie wschodniej obsługiwane są przez komunikację autobusową.

W warunkach zimowych, Czupel będzie oczywiście nieco bardziej wymagający, jednak nie jest to różnica, której należy się mocniej obawiać. Ze sprzętu wystarczy po prostu odpowiednie na tę porę roku ubranie, stuptuty, czasem również raczki. Większość szlaków powinna być szybko przetarta nawet po sporych opadach.

Zimowe wejście na Czupel – relacja z wycieczki

Dojazd do szlaku

Kończąc wycieczkę na Żar i Kiczerę znajdujemy się na parkingu przy zaporze w Porąbce. Szlak na Czupel zaczyna się natomiast w Międzybrodziu Bielskim, położonym kilka kilometrów dalej. Wsiadamy więc od auta i po drodze wojewódzkiej 948 przemieszczamy przez parę minut na południe. W Międzybrodziu zostawiamy samochód na publicznym parkingu przy ulicy Brodek i jesteśmy gotowi do kolejnego spaceru.

Czupel zimą – wejście od Międzybrodzia Bialskiego

Szlaku nie trzeba szukać zbyt długo. Pierwsze oznaczenia znajdują się kilkadziesiąt metrów dalej, na wspomnianej powyżej ulicy. Przez chwilę prowadzą nas drogą, jednak już chwilę później skręcają na gruntowe podejście na pobliskim zboczu. Nie ma więc na tym szlaku dużo chodzenia po terenach zabudowanych. Od razu do lasu, blisko natury.

Czupel zimą z Międzybrodzia
Czerwony szlak chwilę po wejściu na zalesione zbocze.

Na kolejnym odcinku dość długo podchodzimy wzdłuż wspomnianego zbocza. Nie jest zbyt stromo, a szlak jest już przetarty po nocnym opadzie, więc nabieranie wysokości nie sprawia większych problemów. To całkiem ładny fragment, choć dojść jednorodny, więc nie za bardzo jest co opisywać.

Czupel w zimie z Międzybrodzia
Gdzieś na początku trasy mamy okazję obejrzeć trochę odsłoniętej skały.
Czupel zimą od Międzybrodzia
Później, przez dłuższy czas, szlak wiedzie po prostu wzdłuż zalesionego zbocza.

W pewnym momencie droga zaczyna odbijać w lewo i nieco oddalać się od krawędzi pochyłego stoku. Na chwilę spada też nastromienie szlaku, choć generalnie, to całe opisywane podejście jest pod tym względem dość podobne.

Czupel w zimie od Międzybrodzia
Czerwony szlak po lekkim odbiciu w lewo.

Kontynuujemy marsz, od czasu do czasu mijając się z innymi turystami. Jest wczesne popołudnie, więc większość z nich schodzi już ze szczytu. My z kolei jesteśmy gdzieś za połową podejścia.

Czupel, wejście zimą
Dalszy ciąg tej dość monotonnej wspinaczki.

Wraz z nabieraniem wysokości, nieco wzrasta ilość śniegu dookoła. Od pewnego momentu zalega on nie tylko na gruncie, ale też na gałęziach otaczających nas drzew. Co do tych ostatnich – skutecznie przesłaniają niemal wszystkie widoki. Tylko z niektórych miejsc możemy wypatrzeć trochę okolicznych szczytów lub zabudowań położonych niżej miejscowości.

Czupel, wejście w zimie
Wraz z nabieraniem wysokości, dookoła pojawia się coraz więcej śniegu.
Wejście na Czupel zimą
Choć trasa bez wątpienia jest ładna, ciężko tu o jakieś rozległe widoki.

Do prowadzącego nas czerwonego szlaku w pewnej chwili dołącza niebieski, który ciągnie się tu od miejscowości Czernichów. To druga z najkrótszych tras prowadzących na Czupel, też ciesząca się sporą popularnością. Przez kolejnych parę minut prowadzą wspólnie, aż do Przełęczy pod Czuplem, gdzie kolor czerwony odbija na południe. Od tego miejsca będziemy się już poruszać wyłącznie za niebieskimi symbolami.

Wejście na Czupel w zimie
Krótki odcinek wspólny dla czerwonego i niebieskiego szlaku.
Przełęcz pod Czuplem zimą
Skrzyżowanie szlaków na Przełęczy pod Czuplem.

Na przełęczy idziemy prosto, wciąż po dobrze przetartej, leśnej ścieżce. Początkowo jest dość płasko, później musimy trochę podejść. Nie jest to jednak jakiś szczególnie wymagający wysiłek. Mija parę minut i docieramy na rozległy wierzchołek, gdzie trafiamy na kilku innych turystów.

Czupel, wejście zimowe
Niebieski szlak kawałek za przełęczą.
Czupel, zimowe wejście
Ostatnie podejście na wierzchołek Czupla.

Niestety, szczyt jest w całości zalesiony, więc i tu nie można liczyć na podziwianie okolicy. Jest tylko żółta tabliczka z nazwą szczytu, parę stołów, ławek i właściwie tyle. Z pewnością nie jest to najpiękniejsza góra w Beskidzie Małym, choć z drugiej strony, taki zwykły, leśny spacer też potrafi dać sporo frajdy.

Dotarcie w to miejsce zajęło nam niewiele ponad półtorej godziny nieustannego marszu. Teraz robimy więc chwilę przerwy, by trochę odpocząć, a przy okazji uzupełnić nieco płynów i kalorii. W międzyczasie przez szczyt przewija się trochę innych ludzi – jedni schodzą, drudzy dopiero docierają w to miejsce.

Czupel w zimie
Szczyt Czupla w zimowych warunkach.
Czupel zimą
Tabliczka z nazwą góry i jej wysokością (nowa, ponoć bliższa prawdzie wartość wynosi 930 metrów).

Czupel – zejście ze szczytu

Po krótkim postoju zbieramy nasze rzeczy i zaczynamy powrót. Do Międzybrodzia Bialskiego będziemy schodzić dokładnie tą samą, najszybszą trasą prowadzącą najpierw niebieskim, a później czerwonym szlakiem.

Czupel, szlak z Międzybrodzia
Początek zejścia niebieskim szlakiem.

Dość szybko okazuje się, że w dzisiejszych warunkach całkiem fajnie się tędy zbiega. Truchtamy więc w stronę przełęczy, gdzie docieramy po paru pojedynczych minutach. Chwilę później jesteśmy już na kolejnym rozdrożu, gdzie żegnamy się ze szlakiem niebieskim i przeskakujemy na czerwoną trasę.

Czupel, szlak od Międzybrodzia
Powrót na Przełęcz pod Czuplem.
Czupel z Międzybrodzia Bialskiego
Rozdroże czerwonego i niebieskiego szlaku kawałek dalej.

Odbijamy w lewo i kontynuujemy marszobieg w dół zbocza. W niektórych miejscach mamy odrobinę widoków na okolicę, choć generalnie jest to przemieszczanie się niemal wyłącznie lasem.

Czupel od Międzybrodzia Bialskiego
Jedno z nielicznych miejsc, gdzie między drzewami da się zauważyć trochę okolicznego krajobrazu.
Czupel, czerwony szlak zimą
Większość trasy wygląda jednak w ten sposób.

Niedługo później szlak wchodzi na zbocze i prowadzi wzdłuż niego aż do samego dołu. Pod górę ten odcinek trochę się ciągnął, lecz gdy poruszamy się w dół, w dodatku często podbiegając, idzie to znacznie szybciej. Mija maksymalnie kilkanaście minut i jesteśmy już przy granicy lasu.

Czupel, czerwony szlak w zimie
Powrót czerwonym szlakiem na odcinku prowadzącym wzdłuż zbocza.
Czupel, czerwony szlak
A to już prawie końcówka tego zejścia.

Wychodzimy na drogę, idziemy nią dosłownie kawałeczek, po czym odbijamy w lewo, w stronę parkingu. Tam znajdujemy nasz samochód, wsiadamy i rozpoczynamy powrót do domu. Całe zejście poszło nam bardzie sprawnie i w wersji z podbieganiem zajęło niewiele więcej niż pół godziny.

Czupel w zimie – podsumowanie

To była dość szybka wycieczka. Choć Czupel jest najwyższym szczytem całego pasma, całe przejście zmieściło się w 2,5 godzinie. Fakt, mieliśmy dobre warunki i trochę przyspieszyliśmy zejście, ale nawet trzymając się „szlakowych” czasów, spokojnie można wyrobić się w 3, może 3,5 godziny. Jest to więc całkiem fajna góra dla osób, które nie mają zbyt wiele czasu na wyjazd, a chcą odwiedzić jeden z najbardziej popularnych szczytów w tej części Beskidu Małego.

A tu jeszcze mapa przejścia:

6 komentarzy

Skomentuj Michał Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *