Późną jesienią wybieram się w Pieniny, by w ramach jednej wycieczki zajrzeć ich dwa urocze zakątki. Najpierw idę ze Szczawnicy do słowackiego Czerwonego Klasztoru po prowadzącej przez Przełom Dunajca Drodze Pienińskiej, a następnie zdobywam Trzy Korony, wchodząc szlakiem przez Wąwóz Szopczański.
Choć Tatry Zachodnie sporo osób kojarzy z łagodnymi, pozbawionymi trudności pagórkami, prawda jest nieco inna. W ich słowackiej części znajdują się bowiem szczyty, które trudnościami potrafią zaskoczyć nawet doświadczonych turystów. Dziś, w ramach przejścia fragmentu głównej grani Tatr Zachodnich, odwiedzam parę takich miejsc.
Mięguszowiecki Szczyt Czarny to jeden z trzech dominujących nad Morskim Okiem „Mięguszy”. Choć niedostępny znakowanym szlakiem, przy dobrych warunkach może go zdobyć praktycznie każdy, nieco bardziej doświadczony turysta. W minionym tygodniu wszedłem tam po raz drugi, odwiedzając przy okazji położoną w pobliżu Czarnostawiańską Przełęcz.
Najdłuższa, najbardziej wymagająca, a także jedna z najpiękniejszych tatrzańskich wycieczek, jakie zrobiłem w tym roku. Zapraszam na relację z całodniowej pętli prowadzącej przez trzy malownicze przełęcze w słowackiej części Tatr Wysokich: Rohatkę, Czerwoną Ławkę oraz Lodową Przełęcz.
O ile Kościelec kojarzy praktycznie każdy fan tatrzańskich wędrówek, to już o znajdującym się tuż za nim Zadnim Kościelcu słyszało niewielu. Nie ma tam znakowanego szlaku, jednak będąc na Przełęczy Karb można zauważyć całkiem wyraźną ścieżkę prowadzącą w jego kierunku. Gdzie dotrzemy ruszając jej śladem? O tym w poniższej relacji!
Tym razem coś z Tatr Zachodnich. W ramach jesiennej wycieczki najpierw zdobywam Ciemniak, wchodząc tam mniej popularną trasą przez Tomanową Dolinę, a następnie robię sobie przyjemny i niezbyt trudny spacer po lekko przyprószonych śniegiem Czerwonych Wierchach.
Powrót na Wiślaną Trasę Rowerową! Tym razem poznaję głównie jej początkową, śląską część, pokonując odcinek pomiędzy Wisłą a Oświęcimiem. W tekście relacja z przejazdu, opis aktualnego stanu szlaku oraz sporo zdjęć z wycieczki.
Nie spodziewałem się, że jeszcze tego roku zajdę w Tatrach aż tak wysoko. A jednak, stało się! Wykorzystując piękną, stabilną pogodę oraz ciągle rosnące, pozaszlakowe doświadczenie, ośmieliliśmy się zaatakować mierzący 2627 metrów Lodowy Szczyt. Zapraszam na relację z tej niezwykłej i pełnej wrażeń wycieczki.
Kolejna pozaszlakowa wycieczka w polskiej części Tatr. Tym razem wybieram się na trzeci najwyższy szczyt naszego kraju – mierzące 2430 metry Niżnie Rysy. Przy okazji, odwiedzam też położoną w pobliżu wierzchołka Tomkową Jaskinię.
Prosta, choć obfitująca w liczne atrakcję wędrówka przez pasmo Małych Pienin. Na przełomie niedzieli i poniedziałku udaje mi się między innymi wdrapać na Szafranówkę, zobaczyć zachód słońca na Wysokiej i przejść o poranku przez klimatyczny Wąwóz Homole. Wycieczkę dodatkowo urozmaicił nocleg w opuszczonej bazie namiotowej na polanie pod Wysoką.