Otoczenie Doliny Pięciu Stawów pełne jest ciekawych szczytów, na które można wejść szlakami lub nietrudnymi drogami leżącymi poza siecią znakowanych tras. Dziś, korzystając z niedawno rozpoczętej zimy, udaję się w okolicę przełęczy Zawrat i zdobywam położone niedaleko niej: Kołową Czubę, Zawratową Turnię oraz Mały Kozi Wierch.
To jedna z najbardziej znanych dolin w polskiej części Tatr. Dla wielu jest głównym celem wycieczki, inni dopiero zaczynają tu swoje przygody. Dzięki licznym szlakom i atrakcjom, niemal każdy turysta znajdzie tu coś dla siebie. Również w warunkach zimowych.
Relacja z wejścia na Gładki i Walentkowy Wierch – dwa graniczne, leżące poza szlakiem szczyty Tatr Wysokich, dość łatwo dostępne z Gładkiej Przełęczy. W ramach dzisiejszej wycieczki wchodzę tam od polskiej strony, po już nieczynnym, lecz wciąż dobrze widocznym szlaku z Doliny Pięciu Stawów.
Od dłuższego czasu w Tatrach nie pada śnieg. Pogoda jest dobra, a zagrożenie lawinowe niskie, więc ludzie coraz śmielej zapuszczają się na ambitniejsze szlaki. Ja również postanowiłem skorzystać z okazji i tak, jak rok temu, wybrałem się na Kozią Przełęcz. Tym razem, udało się jednak pokonać oba prowadzące na nią podejścia.
Zimowe wejście na Szpiglasowy Wierch, ze względu na duże zagrożenie lawinowe, uchodzi za niebezpieczną wyprawę. Przy dobrych warunkach, jest jednak możliwe i zdecydowanie warte wysiłku. Szpiglas to przecież jeden z najpiękniejszych punktów widokowych w całych polskich Tatrach!
Dobre warunki trwają, więc szkoda by było z nich nie korzystać. Czyli opowieść o tym, jak wziąłem kolejny w tym tygodniu urlop i znów ruszyłem w Tatry. Tym razem Wysokie, by w zimowych warunkach zdobyć mierzący 2291 metrów Kozi Wierch.
Ten blog (jak niemal każda inna strona) wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niego musisz się na to zgodzić, podobnie jak ja muszę pokazać Ci ten komunikat. Więcej informacji tutaj.