Niepołomice – zwiedzanie na rowerze (zdjęcia, atrakcje, mapa)
Wśród rowerzystów Niepołomice budzą najczęściej jedno skojarzenie: Puszcza Niepołomicka. Ten piękny, pełen ciekawych tras teren nie jest jednak jedyną tutejszą atrakcją. Samo miasto też ma wiele do zaoferowania, a jego zwiedzanie może dostarczyć kilku godzin całkiem niezłej rozrywki.
Po bardzo udanym, rowerowym zwiedzaniu Wieliczki, postanowiłem powtórzyć ten sam pomysł na wycieczkę z innym miastem. Wybór nie był szczególnie trudny: spośród położonych niedaleko Krakowa i bogatych w atrakcje miejscowości, najbardziej ciągnęło mnie do Niepołomic.
Niepołomice – atrakcje i inne przydatne informacje
Ciężko dokładnie stwierdzić, gdzie zaczyna się historia Niepołomic. Na tutejszej ziemi pierwsze osady budowano już w okolicy XI wieku. Sprzyjała im bliskość Krakowa oraz Puszczy Niepołomickiej, która przez długie lata była ulubionym terenem łowieckim lokalnych władców. W rozwoju okolicy znacznie pomogło też wybudowanie w XVI wieku Zamku Królewskiego. Prawa miejskie zostały Niepołomicom nadane w roku 1776.
Obecnie, Niepołomice liczą niecałe 14 tysięcy mieszkańców i zajmują powierzchnię 27,4 kilometrów kwadratowych. Pełnią rolę tak zwanego „miasta satelickiego” dla położonego kilkanaście kilometrów dalej Krakowa. Ze względu na liczne zabytki oraz atrakcyjne tereny zielone, ważną rolę odgrywa tu również turystyka i rekreacja.
Co czeka na turystę chcącego odwiedzić Niepołomice? Lista zawiera między innymi:
- zamek królewski
- kilka muzeów
- niewielki skansen
- miejski rynek
- budynek ratusza
- „królewski” mural
- ogrody, parki i zieleńce
- zabytkowe cmentarze
- liczne pomniki i rzeźby
- pamiątkowe dęby posadzone dla uczczenia różnych osób i wydarzeń
- budynek obserwatorium astronomicznego
- gotycki kościół
- kilkunastometrowy kopiec zwieńczony pomnikiem
- bogatą w szlaki piesze i rowerowe Puszczę Niepołomicką
Wypisane powyżej atrakcje zaznaczyłam na mapie poniżej. Po kliknięciu w obrazek, otworzy się jej powiększona wersja.
Jeśli chcemy zwiedzać Niepołomice rowerem, obejrzenie wszystkiego nie powinno zająć więcej niż 2 – 3 godziny. No chyba, że chcemy zapuszczać się również do wnętrz (bez problemu da się znaleźć miejsce do bezpiecznego przypięcia jednośladu) albo dokładniej eksplorować tereny puszczy. Wtedy może zejść nawet cały dzień.
Przedstawiony tu plan zwiedzania z łatwością można realizować również pieszo. Odległości pomiędzy atrakcjami nie są zbyt duże, więc będzie to nawet w zasięgu osób o mocno przeciętnej kondycji. Warto też wiedzieć, że w nawigacji po mieście pomagają liczne drogowskazy kierujące do co ciekawszych miejsc.
Na koniec tej sekcji poruszę jeszcze kwestię dojazdu. Jak dostać się do Niepołomic z rowerem? Jak ktoś mieszka w pobliżu, może po prostu przyjechać na dwóch kółkach. Innym pozostaje samochód lub pociąg. Choć ten ostatni, niestety, do samych Niepołomic nie dociera. Najbliższą stację znajdziemy w Staniątkach, zlokalizowanych niecałe 5 kilometrów na południe od centrum miasta.
Niepołomice na rowerze – zwiedzanie miasta
Podobnie, jak dzień wcześniej, dziś również zbieram się bez pośpiechu. Chcąc uniknąć chłodnego, grudniowego poranka, na rower wsiadam dopiero około 8:30. Dzień co prawda nie jest długi, ale na tę około 70-kilometrową wycieczkę spokojnie wystarczy.
Spod mojego położonego w centrum Krakowa bloku kieruję się nad Wisłę, gdzie zjeżdżam na bulwary i ruszam nimi na wschód. Przejeżdżam pod paroma mostami, przecinam niewielki park, a kawałek dalej trafiam na kilka kilometrów ścieżki rowerowej wytyczonej na wałach przeciwpowodziowych.
Za wałami przejeżdżam Mostem Wandy na drugą stronę rzeki, po czym ruszam w stronę miejscowości Brzegi. Tamtejsze drogi są dość spokojne, choć miejscami nie najlepszej jakości.
Kolejne na trasie są Grabie, gdzie w pewnej chwili mogę zjechać na Wiślaną Trasę Rowerową. To całkiem dobra opcja dojazdu do Niepołomic, choć trzymając się niej, wjechałbym tam od północy. Dziś wolę inny kierunek, w związku z czym pozostaję na drogach publicznych.
Do miasta wjeżdżam ulicą Grabską, przez nieszczególnie piękny, trochę uprzemysłowiony rejon. Pierwszą atrakcją, do której się kieruję jest Kopiec Grunwaldzki. Ma 14 metrów wysokości, usypano go w latach 1910 – 1915 na pięćsetną rocznicę bitwy pod Grunwaldem. Na szczycie znajduje się pomnik z krzyżem i tablica pamiątkowa.
Teren wokół Kopca Grunwaldzkiego zajmuje plac zabaw wraz ławkami i kawałkiem otwartej przestrzeni. Teraz nie ma tu nikogo, więc postanawiam urządzić sobie chwilę przerwy na drugie śniadanie. Później wracam na drogę i ruszam w stronę ścisłego centrum.
Mija perę minut i dostrzegam niepołomicki Ratusz – ponad 100-letnią budowlę w stylu neogotyckim. Obecnie mieści się z nim siedziba Urzędu Miasta i Gminy.
Następnym przystankiem jest niepołomicki rynek, leżący kawałek dalej na wschód. Jego otoczenie jest całkiem ładne, ale sam plac sprawia średnie wrażenie. W dzisiejszych czasach pełni funkcję dużego parkingu, który przeważnie zastawiony jest dziesiątkami samochodów.
Na uwagę zasługują stojące na jego krańcach kapliczka oraz Pomnik Odważnej Justynki, która kiedyś uratowała życie królowi Stefanowi Batoremu podczas jednego z polowań. Przy pomniku znajduje się także fontanna, choć teraz, ze względu na niskie temperatury, jest już niestety nieczynna.
Objechawszy rynek udaję się do największej atrakcji turystycznej Niepołomic – Zamku Królewskiego. Powstał w XIV wieku z rozkazu Kazimierza Wielkiego. Przez lata wykorzystywano go w celach obronnych oraz jako bazę wypadową na polowania do pobliskiej puszczy. Obecnie mieści się tam między innymi muzeum, hotel oraz centrum konferencyjne. Zamek można odpłatnie zwiedzać, choć bez biletu też da się trochę zobaczyć. Dziedziniec oraz dwukondygnacyjne krużganki dostępne są dla każdego.
Na rzeźby i pomniki trafimy również na terenach dookoła zamku i w przylegających do niego Ogrodach Królowej Bony. Te ostatnie to całkiem uroczy zakątek, gdzie znajdziemy trochę spokojnych miejsc do odpoczynku oraz ułożone w różne wzory żywopłoty (przez chwilę chciałem nazwać je labiryntem, jednak tutejsze alejki mają bardzo niski poziom skomplikowania, więc nazwa średnio pasuje).
Na terenie ogrodów oraz po przeciwnej stronie alejki oddzielającej je od zamku znajdziemy dwa pamiątkowe dęby posadzone odpowiednio w 650. rocznicę konsekracji niepołomickiego kościoła (Dąb Kazimierz) w 25. rocznicę zamachu na polskiego papieża (Dąb Jana Pawła II).
Moje zwiedzanie okolic zamku na tym się jednak nie kończy. Na tyłach, przy hotelowym parkingu trafiam na pomnik rycerza w stalowej zbroi, a kawałek dalej objeżdżam budynek Małopolskiego Centrum Słowa i Dźwięku, będącego jednocześnie obiektem muzealnym, jak i edukacyjno – rozrywkowym.
Nieopodal zamku znajduje się także niewielki skansen noszący nazwę Osada Podegrodzie. Składa się kilku ponad 100-letnich domków, które przeniesiono tutaj z okolicznych wsi. Teren jest zamknięty i ogrodzony, jednak dostępny do zwiedzania. Czasem odbywają się tam imprezy kulturalne.
Dobra, to tyle jeśli chodzi o zamek i jego najbliższe otoczenie. Kolejny cel na mojej trasie to Park Miejski. Jest niewielki, ale dość klimatyczny i ładnie zagospodarowany. Na jego terenie znajdziemy kilka alejek, zadaszoną scenę, Pomnik ofiar II Wojny Światowej, sporo ławek, a także kolejne z pamiątkowych drzew: Dąb Wolności, zasadzony w roku 1918, tuż po odzyskaniu przez nasz kraj niepodległości.
Z terenem parku sąsiaduje niepołomicka Izba Regionalna – stosunkowo młode muzeum (otwarte w 2002 roku), gromadzące zbiory związane z regionalną kulturą ludową. Na ścianie jednego z pobliskich budynków można zobaczyć też ciekawy mural poświęcony królowej Annie Jagiellonce.
Z okolic parku wracam na rynek, a następnie udaję się na jego drugą stronę. Stoi tam Kościół Dziesięciu Tysięcy Męczenników, będący ponoć najstarszym istniejącym budynkiem w Niepołomicach. Pochodzi z okolic 1350 roku, choć oczywiście ulegał potem kilku modernizacjom. Świątynie otacza murowane ogrodzenie z kilkoma wejściami, a na jej terenie możemy również zobaczyć zabytkową dzwonnicę.
Ok, pora odjechać kawałek od centrum. Jedną z położonych nieco dalej atrakcji jest Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne, na terenie którego znajduje się planetarium, instrumenty do obserwacji nieba oraz inne miejsca, gdzie można się spotykać oraz pogłębiać wiedzę o kosmosie.
Kolejne przystanki znajdują się południu miejscowości. Pierwszym jest Kirkut (cmentarz żydowski), pochodzący z drugiej połowy XIX wieku. W jego granicach znajduje się ponad 100 nagrobków, choć większość z nich jest mniej lub bardziej zniszczona. Trzeba przyznać, bardzo klimatyczne miejsce, które uznaję za jego z najbardziej pozytywnych zaskoczeń tej wycieczki.
Opuszczam cmentarz i przez chwilę jadę wzdłuż graniczy puszczy. Kawałek dalej, na granicy parku i jednorodzinnej zabudowy natrafiam na pomnik ofiar zarazy z 1885 roku. Gdzieś pod nim zebrano szczątki ludzi zmarłych na cholerę, która nawiedziła kiedyś tę okolicę. W sąsiedztwie jest również parkowa alejka ze stacjami drogi krzyżowej.
Spod tych miejsc pamięci udaję się jeszcze dalej na południe, na teren Puszczy Niepołomickiej. Dziś nie będę jednak zwiedzał całej. Teren jest zbyt duży, a dzień zdecydowanie za krótki, by zobaczyć choćby połowę występujących tam atrakcji. Zresztą ogromna większość puszczy leży już poza granicami Niepołomic.
Teraz ograniczam się jedynie do przejazdu kilku leśnych odcinków, a potem wracam w okolice centrum miasta po tak zwanej Drodze Królewskiej. Jeśli ktoś chce się dowiedzieć Puszczy Niepołomickiej nieco więcej, to mam o niej dwa inne artykuły, poświęcone zwiedzaniu na rowerze oraz na piechotę, po sieci tamtejszych szlaków turystycznych.
Zobaczywszy w Niepołomicach wszystko, co chciałem, udaję się jeszcze na chwilę przerwy w Parku Miejskim, a potem zaczynam powrót do Krakowa. Tym razem nieco inną drogą niż rano, bo zahaczającą o fragment Wiślanej Trasy Rowerowej.
Z centrum kieruję się na północny-wschód, niedługo później wjeżdżam na drogę krajową numer 75. Tą ostatnią jadę aż do okolic mostu Wisłą. Chwilę przed nim skręcam w lewo, trafiając na wały, którymi przez kilka kilometrów ciągnie się popularna WTR-ka.
Ścieżka na wałach urywa się gdzieś w miejscowości Grabie. Tam wracam do ruchu ulicznego i kieruję się w stronę wsi Brzegi. Od tej chwili moja trasa pokrywa się już poranną.
Zwiedzanie Niepołomic rowerem – podsumowanie
Kolejne rowerowe zwiedzanie i myślę, że kolejny sukces. Choć w Niepołomicach byłem już z kilkanaście razy, dzięki temu wyjazdowi miałem okazję poznać je jeszcze dokładniej. Miasto bez wątpienia ma swój urok oraz oferuje mieszkańcom i przyjezdnym sporo atrakcji. Spośród otaczających Kraków miejscowości od dawna jest jedną z moich ulubionych.
Śmiało mogę więc polecić taką wycieczkę innym fanom rowerowej (a także i pieszej) turystyki. Inwestycja czasowa nie jest duża, odległości między punktami również, więc rozczarowania być nie powinno.
Kto wie, czy w przyszłości nie zrobię jeszcze podobnych wyjazdów do innych położonych niedaleko mnie miast. Co prawda, jeżdżąc długie trasy też zawsze staram się trochę pozwiedzać, ale wtedy jest to tylko pobieżne oglądanie najpopularniejszych atrakcji. Taka dokładniejsza eksploracja to jednak inne przeżycie i choć wymaga znacznie więcej planowania, to muszę przyznać, że podoba mi się o wiele bardziej.