Na Pilsko i Babią Górę wchodziłem już wiele razy, o różnych porach roku. To bardzo ładne, popularne i dość łatwo dostępne szczyty. Leżą w tym samym paśmie, nie tak daleko od siebie, więc od pewnego czasu miałem również ochotę na przejście szlakiem granicznym, łączącym oba wierzchołki. Jako dodatkową atrakcję dołożyłem też nocleg na szlaku, w
Leskowiec to jeden z najładniejszych i najczęściej odwiedzanych szczytów na terenie Beskidu Małego. Sam wchodziłem tam już kilkukrotnie – wieloma szlakami, o różnych porach roku. Dziś robię to po raz kolejny, tym razem od południa, po żółtej i czerwonej trasie prowadzącej z miejscowości Krzeszów.
Przez położoną na południu Beskidu Małego miejscowość Kocoń przebiega niebieski szlak turystyczny, którym dość szybko można się dostać na główny grzbiet masywu. Dziś odwiedzam tę trasę po raz pierwszy, wykorzystując ją do zdobycia Madohory, Łamanej Skały oraz Gibasów Gronia.
Dzięki zwartości masywu oraz gęstej sieci szlaków w Beskidzie Małym, nietrudno jest tam wytyczyć krótką i łatwą trasę w formie pętli. Dziś, startując z przedmieść Bielska-Białej, wybieram się na taką właśnie wycieczkę. Celem jest wejście na Gaiki, Groniczki, a także Przełęcz u Panienki.
Duża liczba tras prowadzących na Turbacz sprawia, że tę górę można zdobyć nawet na kilkanaście różnych sposobów. Dziś udajemy się tam od strony północnej, niebieskim szlakiem z Koninek. Później, już po zdobyciu najwyższego szczytu Gorców, odwiedzamy jeszcze szlak zielony, prowadzący przez Kopieniec, Wierch Spalone oraz Turbaczyk.
W ramach tej wielkanocnej wycieczki udajemy się w Beskid Mały, by przejść się prowadzącym przez Targanice żółtym szlakiem, a także pokonać fragment Małego Szlaku Beskidzkiego. Podczas około 7 godzin marszu zdobywamy sporo szczytów i przełęczy, a wszystko odbywa się dość ciekawych, zimowo-wiosennych warunkach.
Choć Czupel sam w sobie nie oferuję zbyt wielu atrakcji, ze względu na bycie najwyższym szczytem Beskidu Małego przyciąga dość dużo turystów. Na jego rozległy, zalesiony wierzchołek prowadzi parę szlaków z okolicznych miejscowości, przeważnie dość krótkich. Dziś zdobywamy tę górą w warunkach zimowych, korzystając z trasy zaczynającej się w Międzybrodziu Bialskim.
Góra Żar to jeden z najbardziej popularnych szczytów Beskidu Małego. Za względu na ładne widoki i mnóstwo innych atrakcji, chętnie zaglądają tu nie tylko piesi turyści, ale też fani innych sportów. Podczas tej wycieczki, Żar odwiedzamy zimą, wpadając przy okazji na położoną kawałek dalej Kiczerę.
Masyw Rohaczy to miejsce dość nietypowe dla rejonu Tatr Zachodnich. Wierzchołki są strome i skaliste, a prowadzący tamtędy szlak uchodzi za jeden z tych najtrudniejszych. Są łańcuchy, wąskie granie i mocno eksponowane odcinki. Zimą nie chodzi tam prawie nikt. A więc spróbujmy! W ramach tej wycieczki będę próbował się dostać na pierwszy ze szczytów –
Orla Perć uznawana jest za najtrudniejszy z polskich szlaków. By iść tam zimą, potrzeba sporo umiejętności, doświadczenia oraz odpowiedniej pogody. Dziś będę mierzył się jednym z jej najkrótszych i najbardziej popularnych odcinków – przejściem od Zadniego do Skrajnego Granatu.