Rowerem po Małopolsce – szlak Biskupice – Wiatowice – Biskupice
Listopad rozpoczął się ciepłym, suchym i w dodatku wolnym od pracy dniem. Szkoda byłoby tego nie wykorzystać, więc wziąłem rower i ruszyłem w trasę, by przejechać nieco ponad 23-kilometrową, oznaczoną na zielono pętlę Biskupice – Wiatowice – Biskupice.
Mam ostatnio taki rowerowy projekt, gdzie odwiedzam podkrakowskie, znakowane szlaki i sprawdzam, czy są coś warte. Niektóre mi się podobają, inne mniej – wiadomo. Ale niezależnie od uzyskanego wrażenia, każdy z nich pokazuje mi coś nowego wokół miejsca, w którym mieszkam. A że okolicę mam dość ciekawą, to i wytyczonych szlaków sporo.
Tym razem postanowiłem sprawdzić szlak okrężny poprowadzony pomiędzy Biskupicami a Wiatowicami. Pętla ma jakieś 23 kilometry, do tego nieco ponad 20 dojazdu w obie strony. Plus ewentualne błądzenie, zaglądanie w nieplanowane miejsca, itp. Pewnie wyjdzie ponad 70 km. W sam raz na kilkugodzinną wycieczkę, która pozwoli coś zobaczyć, odrobinę zmęczy, ale i nie będzie wymagać później zbyt wiele odpoczynku.
Dojazd i powrót ze szlaku
Szlak leży na południowym-wschodzie od mojego mieszkania. Najłatwiej dostać się tam przez Wieliczkę i później chwilę drogą na Gdów. Niestety, obie te trasy są dość ruchliwe, więc trochę pokombinowałem, żeby objechać choć te najgorsze odcinki.
Wyjeżdżam ze swojego osiedla, a następnie dostaję się na ulicę Kalwaryjską. Już jazda nią nie jest zbyt przyjemna, a później na Limanowskiego i Wielickiej jest jeszcze gorzej. Nie trwa to jednak długo. Od pewnego miejsca na Wielickiej jest wygodna ścieżka rowerowa, którą przejeżdżam parę kilometrów. Później skręcam w Bieżanowską, gdzie ruch jest już mniejszy.
Jadę prosto aż do przecięcia autostrady. Opuszczam Kraków i skręcam na południe. Przez Czarnochowice dość szybko docieram do Wieliczki. Po drodze był co prawda jeden rozkopany odcinek, ale na szczęście miał nie więcej niż 200-300 metrów.
W Wieliczce chwila przerwy przy kopalni i ruszam dalej na wschód. Wyjeżdżam z miasta ulicą Gdowską. Jest prosta jak drut, ale pełna podjazdów i samochodów, więc jazda trochę męczy (bardziej psychicznie niż fizycznie – nie ma jakichś wielkich stromizn). Mijam Tomaszkowice i Przebieczany, a później w końcu skręcam w stronę Biskupic. Kolejny podjazd i jestem w centrum, gdzie odnajduję szlak.
Powrót taką samą trasą. Nie jest ani piękna, ani przyjemna, ale nie chciało mi się kombinować. No i było sporo jazdy z górki, więc droga do domu minęła szybciej niż poranny dojazd.
Szlak Biskupice – Wiatowice – Biskupice – opis
Trasę pokonywałem w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Zacząłem w Biskupicach, na jej zachodnim krańcu. Nie ma to jednak większego znaczenia – szlak jest pętlą, można dołączyć w dowolnym punkcie. Kierunek jazdy również nie powinien mieć wpływu na odczucia, choć jadąc tak jak ja, w jednym miejscu (koło kościoła w Bodzanowie) będzie trzeba wjechać pod prąc w ulicę, która jest jednokierunkowa „w niedziele i święta”.
Trudność szlaku
Oficjalnie szlak ma 23 kilometry długości. Nie jest więc szczególnie długi. Występuje tu jednak sporo przewyższeń. Może nie bardzo stromych, ale jednak kilkaset metrów w górę się uzbiera (jakieś 300-400 na całej pętli według pomiaru mojego GPS-u).
Nawierzchnia, choć krótkimi odcinkami prowadzi poza asfaltem, wyzwanie stanowi raczej tylko po deszczu. W przypadku suchej trasy, moim zdaniem można jechać każdym rodzajem roweru. Podsumowując więc całość, moja subiektywna ocena trudności to „średni”, głównie ze względu na wspomniane podjazdy.
Atrakcyjność (krajobrazy i ciekawe miejsca)
Jest co oglądać. Na szlaku pełno jest zarówno ładnych widoków, jak i różnorodnych zabytków. Południowa część oferuje widoki na pasma Beskidu Wyspowego i Makowskiego. Wiele czasu spędza się w otwartych przestrzeniach wśród rozległych pól i łąk. Po drodze mija się też kilka kościołów wzniesionych w różnych stylach, parę pomników, kapliczek, a nawet niewielki, ładnie zachowany cmentarz ofiar I Wojny Światowej.
Oczywiście, są też mniej ciekawe odcinki. Zdarzają się przejazdy przez mało atrakcyjne wioski i ruchliwe drogi. Generalnie, uważam jednak, że szlak pozwala zobaczyć na prawdę wiele fajnych rzeczy.
Ruch samochodowy
W większości niewielki lub minimalny. To taka okolica, że nawet na drogach, które są szerokie i wyglądają na niedawno odnowione, nie jeździ zbyt wiele pojazdów.
Jest jednak parę wyjątków. Na duży ruch trafiłem w centrum Biskupic oraz dwóch miejscach, gdzie szlak na chwilę prowadził drogą 966. Tłoczno było także w okolicach kościołów i cmentarzy, ale tu przyczyna jest prosta: Wszystkich Świętych.
Stan dróg
Po asfalcie jeździło się świetnie. Niemal wszystkie drogi, z którymi miałem styczność były w dobrym lub bardzo dobrym stanie. Część wyglądała wręcz na niedawno odnowioną.
Poza szosą przebywa się trzykrotnie. Odcinki te mają w sumie około 2 kilometry i różne typy nawierzchni. Po szutrowych jeździło się dość dobrze, po gruntowych… nawet lepiej. Warto jednak mieć na uwadze, że nawet odrobina błota mogłaby znacznie zmienić te odczucia.
Oznakowanie szlaku
Szlak oznaczono kolorem zielonym. Symbole w znacznej większości znajdują się na drzewach lub słupach. Ich stan i zagęszczenie pozwalają na jazdę praktycznie bez korzystania z mapy lub GPS-u. Dewastacji również nie stwierdziłem, więc jest świetnie. Być może przyczyną jest niedawne odnowienie szlaku, o którym wzmiankę zamieszczono na metalowych drogowskazach (jest ich na trasie kilka – wskazują kierunek jazdy i odległości do najbliższych miejscowości).
Uwaga: rzeczywisty przebieg szlaku różni się nieco od tego, który można znaleźć w internecie lub pobranych na telefon mapach. W okolicach miejscowości Szczygłów trasę poprowadzono nieco bardziej na południu, przez mniej ruchliwą drogę. Po przejechaniu obu wersji myślę, że zmiana jest na lepsze.
Aktualny przebieg trasy można znaleźć na mapie dodanej pod koniec tego wpisu.
Podsumowanie i ocena
Po wycieczce pętlą Biskupice – Wiatowice – Biskupice mam w głowie niemal wyłącznie pozytywne wrażenia. Szlak pokazał mi wiele ciekawych miejsc i widoków, a przyzwoita nawierzchnia i dobre oznakowanie sprawiły, że przejażdżka była bezproblemowa. Śmiało mogę więc polecić tę trasę innym.
Szlak Biskupice – Wiatowice – Biskupice – zdjęcia z trasy
Poniżej zamieszczam trochę zdjęć z przejazdu szlakiem. Można zobaczyć, czego spodziewać się na trasie albo porównać ze swoimi fotkami, zrobionymi podczas wycieczki w odmiennych warunkach pogodowych lub innej porze roku.
Na koniec jeszcze mapki: