Dolina Racławki – szlaki turystyczne i ścieżki dydaktyczne
Dziś znów wybieram się do Parku Krajobrazowego Dolinki Krakowskie. Tym razem, za cel biorę ładną, choć niekoniecznie najbardziej popularną Dolinę Racławki. Czy jest w niej coś wartego uwagi? Aby to sprawdzić, postanowiłem przejść wszystkie tamtejsze szlaki turystyczne i ścieżki edukacyjne.
Pomysł na tę wycieczkę przyszedł mi do głowy po niedawnym spacerze w Dolinie Szklarki. Wracając, dostrzegłem oznaczenia jednego ze szlaków prowadzących do sąsiedniej Doliny Racławki. W domu poszperałem trochę w sieci, znalazłem inne trasy i zapisałem je na liście pomysłów. Jak widać, na realizację nie trzeba było długo czekać.
Tak na dobrą sprawę, to w zeszłym roku byłem w Dolinie Racławki rowerem, więc trochę znałem już te tereny. Teraz postawiłem jednak na dużo dokładniejszą, pieszą eksplorację. Wszystkie szlaki i tyle atrakcji, ile tylko uda się znaleźć. Co z tego wyszło? Pięć tras w dolinie i okolicach, trochę błądzenia i co najmniej 30 przebytych kilometrów. Szczegóły będą oczywiście poniżej, gdzie szczegółowo opowiem o wszystkich tych przejściach.
Dolina Racławki – podstawowe informacje
Mierząca 9 kilometrów Dolina Racławki znajduje pomiędzy miejscowościami Racławice i Dubie. Jej południowa część wchodzi w skład Paku Krajobrazowego Dolinki Krakowski i stanowi sporą atrakcję przyrodniczą.
Dnem doliny płynie potok Racławka, a po jego obu stronach wznoszą się liczne wzgórza oraz wapienne skałki. Na najciekawszym odcinku dno doliny jest zalesione. Miejsce jest udostępnione dla turystów oraz fanów różnego rodzaju sportów. Można spacerować, biegać, jeździć na rowerze, uprawiać wspinaczkę skalną oraz eksplorować jaskinie. Dolina posiada również boczne odnogi, do których może być warto zajrzeć. Na szczególną uwagę zasługują wąwozy Stradlina, Żarski oraz Zbrza.
Na terenie Doliny Racławki i w jej bliskich okolicach udało mi się znaleźć 5 szlaków o różnym charakterze:
- niebieską ścieżkę dydaktyczną,
- czerwoną ścieżkę dydaktyczną,
- żółtą ścieżkę dydaktyczną,
- Szlak Racławki, wytyczony pomiędzy miejscowościami Rudawa i Dubie,
- Szlak Dolinek Jurajskich, będący długodystansową trasą prowadzącą przez cały Park Krajobrazowy Dolinki Krakowskie.
A tu przedstawione szlaki zielony oraz kawałek żółtego:
Po dolinie można się również poruszać rowerem, choć ze względu na nawierzchnię, bardziej praktyczny będzie jednoślad choć trochę uterenowiony.
Dojazd samochodem z Krakowa do Doliny Racławki zajmuje 30 – 45 minut, w zależności od korków i miejsca startu. Przy południowym wejściu można znaleźć kilka darmowych parkingów, niektóre wręcz bezpośrednio przy szlakach. Do miejscowości Dubie da się też dobrzeć krakowską komunikacją miejską. W chwili pisania tego tekstu (luty 2021) kursuje tam jedna linia oznaczone numerem 278.
Szlaki w Dolinie Racławki
Niebieska ścieżka dydaktyczna
To pierwszy szlak, który odwiedziłem po dotarciu do doliny. Ma około 6 kilometrów długości i oznaczono go białym kwadratem z niebieską przekątną (typowe oznaczenie ścieżek dydaktycznych). Prowadzi dnem Doliny Racławki, Wąwozem Stradlina, a także północnym skrajem rezerwatu. Na trasie znajduje się 13 tabliczek opisujących różne, co ciekawsze atrakcje szlaku.
Na pierwsze oznaczenia trafimy przy południowym wejściu do doliny, w pobliżu parkingów, map i tablic informacyjnych. Po przejściu za szlaban szlak wiedzie chwilę między polaną a potokiem Racławka, po czym przekracza niewielki mostek i wchodzi wgłąb lasu porastającego dno doliny.
Na tym odcinku ścieżka jest szeroka, lekko kamienista i w większości płaska. Idąc nią, w kilka minut dociera się do skrzyżowania paru innych szlaków oraz miejsca odpoczynku z kilkoma ławkami.
Kawałek dalej czeka kolejny mostek i przejście na drugą stronę strumienia. Tu warto trochę uważać, bo ścieżka się zwęża i robi nieco pochyła. Na drugim brzegu sytuacja szybko się jednak poprawia.
Szlak prowadzi teraz w pewnej odległości od potoku, od czasu do czasu zahaczając o jakiejś niewielkie podejście. Wznosimy się trochę nad poziom strumienia, co daje dobrą okazję do obserwowania jego koryta.
Nieco dalej zaczynają pojawiać się skałki. Sporo występuje po prawej stronie ścieżki, choć nie są to jakieś szczególnie finezyjne kształty, znane z Ojcowskiego Parku Narodowego czy choćby Doliny Będkowskiej.
Nieco dalej ścieżka wraca na dno doliny i mocno zbliża do płynącego nim strumienia. Szlak jest tu dość wąski, choć nie aż tak, by obawiać się o wpadnięcie do wody. Po prawej znów pojawia się trochę skałek, niektóre opisane tablicami informacyjnymi.
Po chwili dociera się do rozdroża, gdzie niebieskim szlakiem można iść prosto, nadal trzymając się strumienia, albo skręcić w prawo, do Wąwozu Stradlina. Ja decyduję się na tę pierwszą wersję, choć trasa jest oznaczona w obu kierunkach.
Na tym odcinku szlak najpierw przekracza jakiś boczny dopływ Racławki (najprawdopodobniej jest to Źródło Bażana), po czym prowadzi jeszcze kawałek przy głównej rzece doliny. Potem dociera się do jeszcze jednego mostku, zmienia brzeg na lewy i zaczyna podejście prowadzące do wyjścia z rezerwatu.
Nim jednak wyjdzie się na pobliską drogę, szlak skręca w prawo, schodzi do poziomu Racławki i zmusza do przedostania się na jej drugą stronę. Tu nie ma już jednak żadnych pomocy, więc trzeba chodzić po wystających z wody kamieniach (zimą mogą być dość śliskie) lub skakać.
Kawałek za rzeką szlak skręca na zbocze i zaczyna piąć pod górę. A dalej? Niestety, nie wiem. W pewnej chwili zgubiłem szlak i mimo starannych poszukiwań, nie byłem w stanie go odnaleźć. Co gorsze, gdy później próbowałem przejść tę pętlę od drugiej strony, stało się dokładnie to samo. Nagle oznaczenia się urywały i ten północny fragment musiałem jakoś zaimprowizować. Wspomniana część trasy nie jest więc albo wyznakowana wcale, albo oznaczenia są stare, lewie widoczne i nieprecyzyjne.
Generalnie, szlak robi tu pętlę po jednym w pagórków, po czym łączy się z Wąwozem Stradlina. Przy zejściu na jego dno oznaczenia są już w porządku. Brakuje chyba tylko tego północnego kawałka, albo po prostu to ja nie byłem w stanie go odszukać (niestety, ten problem wystąpi też na innych tutejszych szlakach).
Po chwili marszu wąwozem, szlak dociera do Doliny Racławki, gdzie pętla dobiega końca. Do punktu startu najlepiej wrócić tą samą trasą, którą wcześniej doszło się do tego skrzyżowania.
Czerwona ścieżka dydaktyczna
Mierzy 5 kilometrów i ma formę pętli oznaczonej białymi kwadratami z czerwoną przekątną. Trasa skupia się na atrakcjach geologicznych zachodniej części Doliny Racławki, odwiedzając między innymi Wąwóz Zbrza oraz dwa kamieniołomy.
Pętlę można zacząć w dowolnym momencie oraz pokonać w obu kierunkach, choć mapa sugeruje strat z okolicy Parku Dubie oraz przejście przeciwnie do ruchu wskazówek zegara.
Początek prowadzi wzdłuż drogi, którą dociera się na ostatni parking przed wejściem do doliny. Później idzie się kawałek jej dnem, w pobliżu potoku Racławka, aż do miejsca, gdzie znajduje się punkt odpoczynku i skrzyżowanie szlaków.
Tuż przed ławkami czerwona trasa skręca w lewo i zaczyna wspinać po zboczu. Jest umiarkowanie stromo, aż do kolejnego skrętu w lewo, gdzie szlak robi się jeszcze bardziej wymagający. Nie trwa to jednak zbyt długo.
Po pokonaniu tej stromej części dociera się maleńkiego, nieczynnego już kamieniołomu zwanego Łomem Pisarskim. Miejsce opatrzone jest tablicą informacyjną, która pozwala dowiedzieć się o nim trochę więcej.
Idąc dalej, kontynuuje się podejście, które tu wyraźnie łagodnieje. Potem dociera się na szczyt wzniesienia i stopniowo odbijając coraz bardziej w lewo, kieruje się ku wyjściu z lasu.
Na kolejnym odcinku trasa prowadzi chwilę przy polach, po czym dociera w pobliże kamieniołomu Dębnik. Ta dziura jest już znacznie większa i może być warto podejść na jej skraj, by nieco lepiej przyjrzeć się temu miejscu.
Następna część nie jest zbyt ciekawa. Szlak prowadzi tu chwilę przez zabudowane ulice wsi Dębnik, a ponadto nie jest zbyt dobrze oznaczony. Poruszanie się tędy wymaga sporej uwagi oraz pomocy mapy.
W pewnej chwili szlak zawraca i z powrotem kieruje w stronę lasu. Tam schodzi chwilę po umiarkowanie pochyłym zboczu, aż dociera na dno Wąwozu Zbrza.
Przejście wąwozem trwa kilka, może kilkanaście minut. W końcu dochodzi się pod kolejną atrakcję, którą stanowi Kopalnia Dubie. To sporych rozmiarów odkrywka, gdzie prowadzone jest wydobycie dolomitu. Trasę turystyczną wytyczono tu wzdłuż ogrodzenia obiektu.
Za kopalnią szlak prowadzi w stronę głównej drogi, skręca w lewo i kieruje na ostatni odcinek przez Parkiem Dubie. Tam pętla dobiega końca.
Żółta ścieżka dydaktyczna
To kolejna trasa o charakterze geologicznym, tym razem poprowadzona po wschodniej stronie Racławki. Ma około 6 kilometrów długości i odwiedza również położoną niedaleko Dolinę Szklarki. Jest pętlą, lecz według mapy ona też zaczyna się w okolicy Parku Dubie. Tym razem, prowadzi jednak zgodnie z ruchem wskazówek zegara (choć oznaczenie jest oczywiście dwukierunkowe).
Ruszając na północ, dość szybko dociera się do pierwszej z atrakcji szlaku, którą jest Skałka przy Mostku. Leży niby tuż przy drodze, jednak podejście pod nią jest dość strome i niewygodne (szczególnie zimą).
Na dalszym odcinku szlak wciąż prowadzi asfaltową drogą. Zbyt wielu oznaczeń tu nie ma, trzeba warto posiłkować się mapą i po prostu wiedzieć, gdzie należy iść. Na wysokości parkingu skręca się w prawo, i wciąż po asfalcie zaczyna ciągnące się trochę podejście.
W końcu jednak schodzi się z drogi i skręca do lasu. Tu oznaczenia są w porządku i pozwalają trochę odprężyć się w całkiem ładnym otoczeniu. Warto patrzyć w prawo, gdzie w pewnej chwili pojawi się bonusowe odejście w stronę Jaskini Żarskiej.
Gdy pojawia się wspomniane odejście, można zejść na dół, przejść na drugą stronę wąwozu i pokręcić po okolicy. Niestety, i tu trzeba nawigować samemu, bo oznaczenia znikają dość szybko. Dojście do Jaskini Żarskiej nie jest jednak skomplikowane. Po przejściu przez wąwóz, należy obejść pierwszą, dość dużą skałkę od lewej strony, a potem przez 2-3 minuty podchodzić w górę po stromym zboczu. Wejście do jaskini znajduje się u podstawy szerokich, kilkumetrowej wysokości skałek.
Jaskinia składa się z jednej, dużej sali (kilkanaście na kilkanaście metrów) i jest dość niska. Wejście wymaga co najmniej kucnięcia, a zwiedzanie posiadania własnego światła. Miejsce jest jednak dość ciekawe, więc raczej warto dodać je do programu swojej wycieczki.
Wróciwszy na szlak (ewentualnie, nie schodząc z niego wcale), należy kierować się dalej na północ, aż do granicy lasu. Tam szlak zawraca i zaczyna niedługie podejście na szczyt pagórka, w którym znajduje się opisana przed chwilą jaskinia.
Dalej ścieżka zaczyna się obniżać, aż w końcu dociera do drogi prowadzącej przez Dolinę Szklarki. Tutaj symbole szlaku prowadzą na jej drugą stronę i schodzą jeszcze chwilę w dół. Osiągnąwszy poziom strumienia, można albo skręcić w prawo i kontynuować przejście główną trasą, albo odbić w lewo kierując się do jakiejś dodatkowej atrakcji. Sam próbuję oczywiście tej drugiej opcji, jednak ze względu na brak jakichkolwiek oznaczeń oraz sporą liczbę powalonych drzew wkrótce rezygnuję.
Trzymanie się głównej trasy też nie jest łatwe. Oznaczenia są naprawdę mocno wybrakowane, a odszukiwanie ich zajmuje mi sporo czasu. Trochę pomagają ślady innych turystów, jednak oni też nie zawsze trzymają się szlaku, co sprawia, że nierzadko kręcę się po okolicy, zastanawiając, czy po prostu nie wrócić na pobliską drogę i nie pominąć tego fragmentu.
Ostatecznie, udaje się jakoś dotrzeć do jeszcze kilku innych atrakcji. Są to głównie wysokie skałki, często opatrzone odpowiednimi tablicami. Później szlak faktycznie kieruje się w stronę drogi, gdzie wraca jego solidne oznaczenie.
Po spędzeniu chwili przy ulicy, szlak odbija do lasu i zaczyna piąć mocno pod górę. Jest tu kilka nagłych skrętów, lecz na szczęście oznaczenie trasy nie sprawia już większych problemów.
Po kilkunastu minutach, znów dociera się na skraj lasu. Szlak skręca tu w prawo i zaczyna schodzić w stronę Parku Dubie. Nim to jednak nastąpi, można jeszcze obejrzeć pomnik poświęcony polskim i radzieckim partyzantom poległym podczas II Wojny Światowej.
W okolicach Parku pętla dobiega końca. Niestety, tu również jest problem z oznaczeniami trasy. Generalnie, ten szlak jest najgorzej oznaczonym ze wszystkich, którymi się dzisiaj poruszałem.
Zielony szlak Rudawa – Dubie (Szlak Racławki)
Ten szlak chciałem przejść jako bonus, choć z Doliną Racławki wiąże go głównie nazwa. Odcinków w samej dolinie jest niestety niewiele, a większość trasy prowadzi przez wsie i po drogach publicznych.
Trasę postanowiłem zacząć w Rudawie, aby ten mniej ciekawy odcinek pokonać w pierwszej kolejności. Początkowa tabliczka znajduje się koło budynku dworca. Pod nią jest także mapa szlaków, które można zwiedzać w okolicy tej miejscowości.
Po niedługim kluczeniu bocznymi uliczkami, szlak dociera do centrum Rudawy, gdzie można zobaczyć rynek oraz kilka obiektów sakralnych: kościół, miejski cmentarz oraz murowaną kapliczkę na skrzyżowaniu kawałek dalej.
Kolejny odcinek to długa, ciągnąca się ponad 2 kilometry droga między Rudawą a Radwanowicami. Wbrew obawom, ten odcinek okazał się jednak całkiem znośny. Dookoła są pola, na horyzoncie jakieś pagórki, a ruch samochodowy jest minimalny.
Przy wejściu do Radwanowic można zobaczyć wypchaną sowę. Oprócz tego, przejście przez tą wieś jest nie dostarcza niestety żadnych atrakcji. Choć z drugiej strony, nie wchodzi się zbyt głęboko – niecały kilometr i teren zabudowany dobiega końca.
W stronę Dubia schodzi się drogą prowadzącą skrajem rezerwatu. Tu znów pojawia się trochę ciekawszych widoków. Dalej jest skręt w prawo i powolne zbliżanie w stronę centrum miejscowości.
Do pewnego momentu szlak prowadzi chodnikiem, potem nagle skręca… na czyjeś podwórko (a przynajmniej tak to wygląda). Schodzi się nad brzeg Racławki i idzie nim chwilę na północ. Po drugiej stronie pojawia się trochę ciekawych skałek oraz pełen rekreacyjnych atrakcji Park Dubie.
Chwilę później trasa wraca na główną drogą i wchodzi na teren doliny. Tu robi się coraz ładniej, pojawiają się też oznaczenia innych, opisanych wcześniej szlaków.
Drogą dochodzi się na ostatni z parkingów, ten tuż przy wejściu do doliny. Mija się szlaban, po czym idzie chwilę brzegiem strumienia. Początkowo, teren jest jeszcze częściowo otwarty. Później, gdy po niewielkiej kładce zmienia się brzeg rzeki na lewy, las się zagęszcza.
Dnem doliny idzie się jeszcze tylko parę minut. Trasa kończy się kawałek dalej, przy skrzyżowaniu z żółtym Szlakiem Dolinek Jurajskich. W tym miejscu znajduje się również stolik i kilka ławek, gdzie można odpocząć po przebytej właśnie trasie.
Szlak Dolinek Jurajskich (żółty)
To trasa długodystansowa, mierząca prawie 90 kilometrów. Prowadzi z Pieskowej Skały do Chrzanowa (ewentualnie na odwrót), odwiedzając po drodze większość ciekawych zakamarków Parku Krajobrazowego Dolinki Krakowskie.
Odcinek na terenie rezerwatu Doliny Racławki ma nieco ponad 4 kilometry długości. Trasa niemal w całości pokrywa się jednak z innymi, opisanymi powyżej szlakami (z czerwonym w części zachodniej oraz z niebieskim w części środkowej i wschodniej), więc nie będę jej ponownie omawiał. Inna sprawa, że ja i tak chcę kiedyś przejść Szlak Dolinek Jurajskich w całości, a wtedy na pewno pojawi się wyczerpujący artykuł.
Wycieczka do Doliny Racławki – podsumowanie
Jak widać, w Dolinie Racławki jest gdzie chodzić i co oglądać. Może nie są to jakieś spektakularne atrakcje, jednak spokojnie wystarczą, by miło spędzić tu trochę czasu. Niestety, można trochę ponarzekać na oznaczenia niektórych szlaków. Problem dotyczy szczególnie tych części ścieżek dydaktycznych, które wychodzą poza tereny rezerwatu. Fajnie, jakby ktoś je odmalował i upewnił się, że są wystarczająco precyzyjne.
Myślę, że wśród ścieżek najciekawsza jest ta niebieska. Najwięcej pokazuje, a do tego prowadzi przez najładniejsze tereny. Czerwona i żółta też mają oczywiście parę zalet, jednak pierwsza ma na trasie nieciekawe tereny zabudowane, druga parę fatalnie oznaczonych odcinków. Może najlepiej po prostu ułożyć własną wersję trasy, zahaczającą o samodzielnie wybrane atrakcje.
Na koniec jeszcze parę słów o szlaku zielonym, który okazał się drobnym rozczarowaniem. Mało ciekawych miejsc, niemal cały czas asfalt. Jako fragment trasy rowerowej mógłby być całkiem fajny, jednak na pieszą się nie nadaje. Kończy więc jako jedna z niewielu tras, których przejścia nie polecam nawet tym najbardziej zapalonym fanom zwiedzania okolicy na własnych nogach.