Choć szlaków w Tatrach nie brakuje, kiedyś było ich jeszcze więcej. Na przestrzeni lat, wiele z nich zamknięto, choć na terenie parku wciąż można trafić na ich ślady. Jedną z takich tras był zielony szlak z Karbu na Świnicką Przełęcz. Sprawdźmy, czy ciężko go odnaleźć i jak obecnie wygląda.
Zawratowa Turnia to mierzący 2247 metrów szczyt pomiędzy Przełęczą Zawrat a Świnicą. Bez większych problemów można ją zdobyć wchodząc tam w kilkanaście minut od Zawratu. Jednak istnieje też druga, trudniejsza i znacznie ciekawsza trasa, prowadząca z Mylnej Przełęczy. I to jej poświęcony będzie niniejszy artykuł.
Krowiarki to położona w Beskidzie Żywieckim, często odwiedzana przełęcz. Dobrze znają ją szczególnie turyści udający się na pobliską Babią Górę. A rowerzyści? Dla nich też Krowiarki mogą być niezłą atrakcją. W ramach niniejszej wycieczki postanowiłem udać się tam z aż Krakowa. Czy było warto? Odpowiedź w poniższej relacji.
To jedna z najciekawszych tras w Tatrach Zachodnich. Długa, miejscami trudna, eksponowana i pełna sztucznych ułatwień. Do tego również bardzo satysfakcjonująca i zachwycająca pięknymi widokami. Przejście całości to jednak spore wyzwanie kondycyjne, rzadko pokonywane w ciągu jednego dnia. A jednak, od dawna chciałem tego spróbować i w końcu nadarzyła się okazja.
Wygląda na to, że w Tatrach nadszedł w końcu sezon letni. Śniegu w większości nie ma, sporo szczytów, grani i żlebów jest już sucha. Można się więc poczuć pewniej i ponownie zacząć zapuszczać w miejsca niedostępne znakowanymi szlakami. A tych, nawet w polskiej części Tatr jest całkiem dużo. Dziś decyduję się na Ciemnosmreczyńską Turnię.
Glisne to szeroka przełęcz położona pomiędzy masywami Szczebla i Lubonia Wielkiego. Kojarzę to miejsce dość dobrze, jak pewnie i większość turystów włóczących się po terenach Beskidu Wyspowego. Dziś, dla odmiany, wjechałem tam rowerem. I to nie raz, lecz aż trzykrotnie – po każdej z prowadzących na nią dróg.
Czy to najpiękniejsza z polskich tras rowerowych? Wszystkich nie widziałem, ale mogę się założyć, że ta ukończona niedawno pętla jest w ścisłej czołówce. Niedługa, niezbyt trudna, świetnie oznaczona i pełna zapierających dech krajobrazów. Zapraszam na przejażdżkę rowerem dookoła Jeziora Czorsztyńskiego.
Ze względu na swoją górską pasję, Zakopane odwiedzam kilkanaście, czasem nawet kilkadziesiąt razy w roku. Najczęściej to miasto jest jednak tylko przystankiem podczas podróży w Tatry. Tym razem było inaczej. Zakopane stało się głównym celem, a ja postanowiłem, że dostanę się tam z Krakowa na rowerze.
Pierwszy w tym roku wypad pod namiot i kolejna wycieczka z serii „nie trzeba urlopu ani weekendu, by zrobić coś fajnego w górach”. Zaraz po pracy zabieram plecak i ruszam podkręcić się trochę po Beskidzie Wyspowym. Celem jest wejście na Ostrą, Jasień oraz spędzenie nocy w bazie namiotowej na Polanie Wały.
Dziś coś z serii krótkich, popołudniowych wypadów. Zaraz po pracy biorę rower i ruszam na północny – zachód, by odwiedzić kolejną z Dolinek Podkrakowskich. Tym razem wybór pada na Dolinę Racławki. Co tam znalazłem i czy w ogóle warto zwiedzać ją na rowerze?