Jak przejść w górach 50 kilometrów? Po co w ogóle to robić i czy z takiej wycieczki można jeszcze czerpać przyjemność? W minioną sobotę miałem okazję sprawdzić to na własnym organizmie, a w tym tekście zamieszczam relację z przejścia i dzielę się wrażeniami z tej dość męczącej, górskiej wyrypy.
Niestety, ta zima skończyła się trochę za szybko. Z powodu globalnej epidemii, na parę tygodni przed nadejściem wiosny, Tatry zostały zamknięte. Kilku pomysłów nie udało się więc zrealizować. Mimo to, i tak przeżyłem fantastyczny, pełny wrażeń sezon. Pora podsumować minione wydarzenia i pomyśleć o planach na przyszłość.
Po kilku tygodniach niepogody i trudnych warunków, pora na powrót w zimowe Tatry. Tym razem udaję się w ich zachodnią część, by zdobyć Jarząbczy Wierch, a później przejść jeszcze granią przez Łopatę i Wołowiec. Mimo początkowych trudności i niemal podjętej decyzji o zawróceniu, wyszła z tego jedna z najbardziej udanych wycieczek w tym sezonie.
Ciąg dalszy krótkiego wypadu w Beskid Śląski. Tym razem za cel obieram inne popularne szczyty regionu: Klimczok i Skrzyczne, na które wchodzę ze Szczyrku, wracając do Bielska-Białej. Zapraszam na relację z tej niezbyt długiej i dość łatwej wycieczki.
Pierwsza w tym roku wizyta w Beskidzie Śląskim. Korzystając z niedawnego nawrotu zimy, udaję się do Szczyrku i stamtąd wchodzę na najwyższy szczyt tego regionu – Skrzyczne. Choć sama góra nie uchodzi za trudną, ze względu na warunki pogodowe, tę wycieczkę zapamiętam jako miejscami dość ekstremalną.
Dziś pora wpaść z wizytą na Pogórze Wiśnickie i przejść się tam jedną z łatwiejszych tras. Wycieczkę zaczynam z od zwiedzenia Dobczyc, następnie żółtym szlakiem udaję się na położony kawałek dalej szczyt Ostrysz, a później za niebieskimi oznaczeniami ruszam w stronę Myślenic.
Leskowiec to prawdopodobnie najbardziej popularna góra Beskidu Małego. Na szczyt można dostać się z wielu stron, po bardzo gęstej sieci szlaków turystycznych. Tej zimy wchodzę tam z Rzyk, a później ruszam na zachód, by po Małym Szlaku Beskidzkim dotrzeć jeszcze na Łamaną Skałę oraz Potrójną.
Droga pod Reglami to cieszący się sporą popularnością szlak turystyczny, wytyczony pomiędzy Zakopanem a Doliną Chochołowską. To dobra okazja do niedługiego spaceru albo przejścia pomiędzy paroma dolinami w północnej części Tatr. Dziś chcę zobaczyć, jak wygląda ona zimą oraz odwiedzić parę krótkich, nieznanych mi jeszcze dolinek.
Zaczynając wycieczkę w Palenicy Białczańskiej, przeważnie ruszamy stamtąd w kierunku Morskiego Oka lub Doliny Pięciu Stawów. Nie są to jednak wszystkie dostępne opcje. Z Palenicy startuje również niebieski szlak, którym można dotrzeć na Rusinową Polanę, a później także do kilku innych miejsc w reglowej części Tatr. Pora przejść się tamtędy w zimowej scenerii.
Wejście na Stoły może być ciekawym rozszerzeniem wycieczki po Dolinie Kościeliskiej. Trasa jest dość łatwa, niedługa, a polana oferuje ładne widoki na kilka okolicznych szczytów. Dziś po raz pierwszy odwiedzę ją zimą.