Sobota, początek listopadowego długiego weekendu. Pogoda sprzyja, więc może by zacząć go od górskiej wycieczki? Nie wahamy się długo. Wsiadamy w busa i jedziemy do Wadowic, skąd mamy zamiar niebieskim szlakiem wejść na Leskowiec – jeden z najwyższych i najbardziej popularnych szczytów Beskidu Małego.
W ten weekend po raz pierwszy wybrałem się na dwudniową wycieczkę. Chciałem nie tylko przebyć większy niż przeważnie dystans, ale i sprawdzić jak organizm zareaguje w sytuacji, gdy po jednym dniu intensywnej jazdy, będzie trzeba znów wsiąść na rower. Za cel wybrałem zdobycie góry Żar położonej w Beskidzie Małym.
O takiej trasie myślałem już od dość dawna. Zabrać rower, wsiąść do pociągu, pojechać gdzieś daleko i potem wracać do domu przez tereny, gdzie raczej nie dotarłbym organizując wycieczkę w formie pętli. Na pierwszy raz wybrałem wyjazd do Bielska – Białej i powrót przez malownicze przełęcze Beskidu Małego.