Wielicki Szlak Wielkiej Wojny – opis trasy, relacja, zdjęcia
W pobliżu Krakowa, oprócz szlaków promujących walory krajobrazowe, znajdziemy też kilka tras związanych z historią regionu. Jedną z nich jest Wielicki Szlak Wielskiej Wojny – krótka, około 8-kilometrowa pętla prowadząca przez miejsca związane z I Wojną Światową. Przejdźmy się nim i zobaczmy, czy jest tam coś wartego uwagi.
O Szlaku Wielkiej Wojny dowiedziałem się jakiś czas temu. Przejeżdżałem przez Wieliczkę rowerem, zauważyłem tablicę informacyjną, potem doczytałem resztę. Trasa nie zainteresowała mnie jednak na tyle, by o razu się tam wybrać. Zrobiłem tylko krótką notatkę i stwierdziłem, że zrobię to kiedyś przy okazji jakiejś innej wycieczki.
Okazja nadarzyła się pod koniec grudnia, gdy w pewien wolny, zimowy dzień zaplanowałem przejście żółtego szlaku z Dobczyc do Wieliczki. Stwierdziłem, że jeśli po tamtej wycieczce zostaną mi jeszcze co najmniej 2 do zachodu słońca, to przejdę się również tą, znakowaną na czarno pętlą.
Wielicki Szlak Wielkiej Wojny – podstawowe informacje
Mianem „Wielkiej Wojny” określano kiedyś I Wojnę Światową. Toczyła się ona w lata 1914 – 1918 między innymi na ziemiach Polski. Walki dotknęły również Wieliczkę, pochłaniając ludzkie życia oraz powodując, na szczęście, niezbyt liczne straty.
Wielicki Szlak Wielkiej Wojny stanowi okazję, by odwiedzić i lepiej poznać miejsca związane z tamtymi wydarzeniami. Został wytyczony przez krakowski oddział PTTK i ma formę dwóch pętli połączonych krótkim, prostym odcinkiem. Całość mierzy nieco ponad 8 kilometrów i wiąże się z pokonaniem około 160 metrów pod górę. Na spokojne przejście szlaku, wraz z kilkoma przystankami powinno wystarczyć 2,5 – 3 godziny.
Trasę wyznakowano kolorem czarnym. Oznaczenia są gęste i dobre jakości, ale w niektórych miejscach jednokierunkowe. Jeśli nie chce się błądzić lub polegać wyłącznie na mapie, zachodnią część szlaku należy pokonywać zgodnie z ruchem wskazówek zegara, a wschodnią w kierunku przeciwnym.
Mapa całej trasy wygląda w ten sposób:
Do największych atrakcji, które można zobaczyć przy szlaku należą Wzgórze Kaim, cmentarz wojenny numer 381, klasztor Franciszkanów oraz trakty: Powroźników, Solny i św. Kingi. Wycieczkę może być warto rozszerzyć o inne zabytki Wieliczki, związane na przykład z wydobyciem soli.
Oficjalny początek Szlaku Wielkiej Wojny znajduje się przy ulicy Dembowskiego. W pobliżu znajdziemy sporo parkingów, gdzie będzie można zostawić samochód. Korzystają z nich jednak głównie turyści przybyli na zwiedzanie słynnych kopalni, więc warto uważać na wysokie ceny. Alternatywą może być przyjazd komunikacją publiczną – pomiędzy Krakowem i Wieliczką regularnie jeździ sporo pociągów, miejskich autobusów oraz busów prywatnych przewoźników.
Szlak Wielkiej Wojny w Wieliczce – relacja z przejścia
Wycieczkę zaczynam wczesnym popołudniem, zaraz po skończeniu przejścia żółtym szlakiem z Dobczyc do Wieliczki. Jego końcowy punkt znajduje się dokładnie w tym samym miejscu, co początek opisywanej tu pętli. Mogę więc płynnie przejść z jednej trasy na drugą.
Na początku pobieżnie zapoznaję się z tablicą informacyjna i mapą szlaku, po czym ruszam na północ, pokonując kilkadziesiąt metrów tak zwanego Traktu Powroźników – krótkiej alejki upamiętniającej historię wielickiego przemysłu linowego.
Na najbliższym skrzyżowaniu skręcam w prawo, w Trakt Solny. Ten z kolei poświęcony jest historycznej trasie, którą dawniej transportowano sól. Obecnie ma formę brukowanej ścieżki pieszo – rowerowej. Idę nią kilkaset metrów, po drodze mijając między innymi stację PKP Wieliczka Rynek – Kopalnia.
Traktu Solnego nie przechodzę w całości. Tuż za stacją skręcam w lewo i przez chwilę kluczę wąskimi ulicami w typowej dla centrum miasta zabudowie. Jest szkoła, poczta, liczne parkingi oraz sporo zabudowy jedno- i wielorodzinnej.
W pewnym momencie docieram do jednej z głównych ulic Wieliczki. Czekam chwilę na światłach, przedostaję się na drugą stronę i wchodzę na teren głównego cmentarza miasta. Szlak wiedzie mnie wąskimi alejkami wśród setek większych i mniejszych grobów. W pewnym momencie zatrzymuję się przy części poświęconej poległym żołnierzom. Ten fragment nosi nazwę cmentarza wojennego nr 381 i skrywa szczątki poległych żołnierzy obu stron konfliktu. Jest też sporych rozmiarów pomnik z napisem „Pro Patria Mortuis” (co oznacza „Umarli za Ojczyznę”).
Obejrzawszy to miejsce, chodzę jeszcze chwilę wśród innych mogił, po czym opuszczam cmentarz północną bramą. Boczną uliczką docieram do większej drogi, przechodzę przez nią kawałek dalej, a następnie wkraczam na teren osiedla domków jednorodzinnych i szeregowych. Niezbyt ciekawy odcinek, raczej pozbawiony walorów turystycznych.
Za osiedlem czekają na mnie sklepy, parkingi oraz północna obwodnica Wieliczki (droga krajowa 94), przez którą muszę się jakoś przedostać. Coraz ciężej mówić tu o jakimkolwiek klimacie szlaku turystycznego.
Po przejściu przez krajówkę znów chodzę między domkami, tym razem nieco starszymi i o mniej regularnym rozmieszczeniu. Przy jednym ze skrzyżowań mijam niewielką kapliczkę, lecz poza tym, nie ma tu niestety nic ciekawego.
Kawałek dalej docieram do zachodniego krańca wschodniej pętli. Tu mogę albo odbić na południe, kierując się ku miejscu, gdzie zaczynałem spacer, albo iść prosto, krótkim łącznikiem do pętli zachodniej. Mając na celu przejście całego szlaku, wybieram tę drugą opcję.
Przez następne pół kilometra ponownie idę terenem częściowo zabudowanym. Do lewej strony zbliżają się również tory kolejowe krakowskiej kolei aglomeracyjnej.
Na jednym ze skrzyżowań z drogą gruntową znajduje się kolejne rozdroże. W zależności od wyboru kierunku pokonywania pętli zachodniej, można iść albo prosto, albo skręcić w prawo. Niestety, oznaczenia nie są tu kompletne i obejmują tylko kierunek zgodny z ruchem wskazówek zegara (a więc pójście prosto, co raczej polecam innym osobom chcącym pokonać ten szlak).
Ja, niestety, jeszcze tego nie wiem, a ponieważ idę bardziej za mapą niż biało-czarnymi oznaczeniami, decyduję się na skręt w prawo. Przez chwilę podchodzę w górę drogi, następnie trafiam na wąską ścieżkę prowadzącą skrajem lasu.
Za lasem idę jeszcze kawałek prosto przez położone na górce osiedle, a w pewnym momencie skręcam na kolejną drogę gruntową, prowadzącą w stronę grupy domków szeregowych.
Za szeregowcami wnosi się dość wysoki obelisk upamiętniający odparcie rosyjskiego ataku na Kraków przez wojska austro-węgierskie. Bitwa miała miejsce w roku 1914, monument wzniesiono rok później. Dziś znajduje się on na terenie miasta Kraków, tuż przy granicy z Wieliczką.
Spędzam chwilę przy obelisku, potem kontynuuję przejście przez wzgórze. Najpierw prosto w otwartym terenie, potem chwilę przez las, w dół i z lekkim odchyleniem w lewo. W ten sposób docieram do torów kolejowych, przy których zawracam i ruszam na wschód.
Po chwili wracają asfalt i zabudowania. Idę przed siebie niemal kilometr, aż w końcu wracam w miejsce, gdzie zaczynałem zachodnią pętlę. Teraz będę musiał ponownie pokonać odcinek łączący ją ze wschodnim fragmentem szlaku. A więc kolejne 500 metrów w tym samym kierunku.
Po dotarciu na rozdroże skręcam w prawo i przez kilka minut idę w stronę obwodnicy. Czekam chwilę na przejściu, potem przedostaję się na jej drugą stronę i kontynuuję marsz ulicą Bogucicką. Panuje klimat typowej, bocznej ulicy miasta, raczej nieoferujący żadnych przyjemności ze spaceru.
Na dalszym odcinku szlak prowadzi mnie na jeszcze większą, bardziej ruchliwą drogę. Idę wzdłuż niej chodnikiem przez kilkaset metrów, mijając po drodze trochę bloków, sklepów oraz hotel.
W końcu docieram na wysokość Klasztoru Franciszkanów, który można uznać za kolejną atrakcję tej trasy, choćby z powodu, że podczas „Wielkiej Wojny” ukrywała się tam część mieszkańców Wieliczki. Tu schodzę nieco ze szlaku i postanawiam przejść się po terenie klasztoru. Można tu obejrzeć między innymi kościół, dziedziniec, kapliczki, ogrody, stacje drogi krzyżowej oraz miejsca pochówku.
Po chwili zwiedzania wracam na czarny szlak, który z głównej drogi skręca w dół, na tak zwany Trakt św. Kingi. Ta postać od dawna związana jest z Wieliczką i została uznana patronką tutejszych górników.
Po brukowanych schodkach idę kawałek wzdłuż murów klasztoru, następnie przechodzę przez tory i docieram do Traktu Solnego. W tym miejscu zamykam wschodnią część pętli, a po przejściu jeszcze 100 metrów na południe kończę przejście całego szlaku.
Teraz zostaje mi już tylko udać się na najbliższy przystanek, poczekać chwilę na autobus i wrócić do Krakowa.
Wielicki Szlak Wielkiej Wojny – podsumowanie
Oceniając Wielicki Szlak Wielkiej Wojny warto mieć na uwadze, że na pewno nie jest to trasa dla każdego. Nie znajdziemy na nim pięknej przyrody, pożądanego na spacerze spokoju, ani nawet zbyt wielu atrakcji. Owszem, jest kilka wartych uwagi miejsc, ale reszta to niestety zwykłe dreptanie przez miasto.
Trasę mogą docenić fani wojennej historii albo osoby zainteresowane lepszym poznaniem Wieliczki. Inni będą pewnie mniej lub bardziej rozczarowani. Są w tym mieście ciekawsze atrakcje turystyczne, a w okolicy przyjemniejsze miejsca na przechadzkę. Polecam więc tylko tym, którzy dobrze wiedzą, na co się piszą.