Niestety, ta zima skończyła się trochę za szybko. Z powodu globalnej epidemii, na parę tygodni przed nadejściem wiosny, Tatry zostały zamknięte. Kilku pomysłów nie udało się więc zrealizować. Mimo to, i tak przeżyłem fantastyczny, pełny wrażeń sezon. Pora podsumować minione wydarzenia i pomyśleć o planach na przyszłość.
Małołączniak to jeden z czterech szczytów należących do cieszących się sporą popularnością Czerwonych Wierchów. Na górę dostać można się trzema szlakami: od Kopy Kondrackiej, Ciemniaka oraz przez Kobylarzowy Żleb. Ten ostatni, choć niezbyt popularny, jest moim zdaniem najciekawszym. Dziś odwiedzę go w zimowych warunkach.
Tym razem coś z Tatr Zachodnich. W ramach jesiennej wycieczki najpierw zdobywam Ciemniak, wchodząc tam mniej popularną trasą przez Tomanową Dolinę, a następnie robię sobie przyjemny i niezbyt trudny spacer po lekko przyprószonych śniegiem Czerwonych Wierchach.
Zimowe przejście Czerwonych Wierchów było jednym z moich głównych tatrzańskich planów na ten sezon. Choć latem trasa nie należy do trudnych, teraz parę razy mnie zaskoczyła. I to w zupełnie innych miejscach niż mógłbym się spodziewać. Zapraszam na relację z tej ekscytującej wycieczki!