Nie wiem czemu, ale od jakiegoś czasu mocno mnie ciągnęło do tego szczytu. Letnie wejście zapamiętałem jako dość łatwe i przyjemne, więc spodziewałem się, że zimą, przy dobrych warunkach, też nie będzie to jakieś wymagające wspinanie. Myliłem się. „Kieżmar” dał nam trochę popalić, ale myślę, że wejście tam było jednym z bardziej satysfakcjonujących momentów tego