Rowerem po Małopolsce – żółty szlak Sosnowice – Brzeźnica

Listopadowy długi weekend, dzień trzeci. Pogoda wciąż ładna, więc znów wsiadam na rower i jadę się pokręcić po okolicy. Jako cel obieram krótki, położony niedaleko Krakowa szlak z Sosnowic do Brzeźnicy. Czy trasa okazała się warta uwagi?

Skoro już poniedziałek 12 listopada ogłoszono dniem wolnym od pracy, to szkoda byłoby nie skorzystać z okazji i nie wyskoczyć choć na chwilę za miasto. Co prawda w sobotę było 6 godzin chodzenia po górach, a w niedzielę ponad 5h na rowerze, ale wciąż czułem, że mam zapas sił.

Nie chciałem jednak nic długiego ani trudnego, więc zdecydowałem przejechać krótki, oznaczony kolorem żółtym szlak pomiędzy Sosnowicami a Brzeźnicą. Trasa położona dość blisko Krakowa, o długości około 11-kilometrów, ponoć całkowicie po asfalcie. W sam raz na regeneracyjną przejażdżkę.

Dojazd i powrót ze szlaku

Wycieczkę można zacząć zarówno w Sosnowicach, jak i Brzeźnicy. Obie miejscowości leżą na drodze 44 prowadzącej z Krakowa w stronę Śląska. Ja decyduję się zacząć z Sosnowic. Są nieco bliżej mnie, więc zakładam, że wolę szybciej zacząć jazdę szlakiem, a potem nieco dłużej wracać.

Do wyboru mam kilka opcji. Najładniejsza i najspokojniejsza byłaby jazda Wiślaną Trasą Rowerową i zjazd na 44-kę dopiero pod koniec. To jednak wariant najdłuższy, więc wybieram jego zupełne przeciwieństwo. Najkrótszą trasą jadę od razu do Skawiny, a później 44-ką docieram do Sosnowic. Jest brzydko i wśród pędzących samochodów, ale za to najszybciej. Po niecałej godzinie jazdy (około 20 km) jestem na szlaku.

Zgodnie z planem kończę trasę w Brzeźnicy. Początkowo chciałem wracać tak samo, jak dojechałem (czyli drogą 44 i przez Skawinę), ale stwierdziłem, że skoro nie czuję się jeszcze zmęczony, to nadłożę trochę drogi w zamian za ładniejszy krajobraz.

Z Brzeźnicy udaję się w stronę Wisły i promem przeprawiam na drugą stronę rzeki (dla rowerzystów jest darmowy). Docieram do centrum Czernichowa, gdzie skręcam na Liszki. Do Krakowa wjeżdżam przez Kryspinów, a niemal pod sam dom prowadzi mnie ścieżka rowerowa położona na wiślanych wałach.

Szlak z Sosnowic do Brzeźnicy – opis

Poniżej oceniam poszczególne aspekty przejechanej trasy. Pokonałem ją przy dość dobrej pogodzie, późną jesienią, zaczynając od strony Sosnowic i kończąc w Brzeźnicy. Myślę jednak, że ani kierunek jazdy, ani pora roku (pomijam skrajne przypadki) nie powinien mieć większego wpływu na odbiór szlaku.

Poziom trudności

Zdecydowanie łatwy. Długość trasy wynosi około 11 kilometrów, w dodatku cały czas jedzie się po asfalcie. Owszem, jest parę podjazdów, ale w większości krótkich lub łagodnie nachylonych. Generalnie, szlak dla każdego. Nawet początkujący rowerzyści nie powinni mieć żadnych problemów.

Atrakcyjność (krajobrazy i ciekawe miejsca)

Niestety, dość niska. Szlak prowadzi przez tereny kilku małych miejscowości, niemal cały czas wśród zabudowań. Czasem są otwarte tereny czy krótkie przejazdy przez las, ale ani razu nie trafiłem na jakieś porywające widoki.

Ciekawej architektury też nie ma wiele. Jeden okazały kościół w Paszkówce, parę przydrożnych kapliczek, kilka starych, wciąż zamieszkanych domków. Najciekawszy jest chyba stary dworek w Brzeźnicy, jednak do niego dostępu broni wysokie ogrodzenie i kawałek lasu, więc można co najwyżej pooglądać z daleka. Wiem, że Paszkówce jest również ładny pałac, ale niestety nie widać go ze szlaku.

Ruch samochodowy

Wszystkie drogi, którymi prowadzi szlak są otwarte dla samochodów. Nie są to jednak główne arterie pomiędzy miejscowościami, więc ruch jest tam niewielki, choć obecny cały czas. Podczas mojego przejazdu natężenie wynosiło około 1-2 samochody na minutę.

Stan dróg

Różny, ale przeważnie daleki od ideału. Wiele ulic jest nierównych, dziurawych i nadających się do remontu. Tylko parę krótkich odcinków uznałbym za drogi dobrej jakości. Generalnie, rowerem szosowym nie jechało się zbyt przyjemnie.

Oznakowanie szlaku

Bardzo słabe. W Sosnowicach miałem problem ze znalezieniem początku szlaku. Nie było żadnej tabliczki ani znaku, którego oczekiwałem gdzieś w pobliżu skrzyżowania z drogą 44. Pojechałem więc według mapy i dopiero po jakimś czasie trafiłem na żółte oznaczenia przy drodze.

Tabliczek informacyjnych próżno również szukać w Brzeźnicy. Jest tylko stary, popękany znak z żółtą kropką na jednym z przydrożnych drzew.

Przejazd szlakiem bez mapy lub nawigacji GPS uważam za raczej niewykonalny. Oznaczenia są w bardzo złym stanie, wybrakowane i od wielu lat nie odnawiane. Na niektórych nie byłem w stanie nawet rozpoznać, czy oznaczają zakręt, czy jazdę prosto.

Podsumowanie i ocena

Niestety, nie mogę nikomu polecić przejazdu tym szlakiem. No, ewentualnie jako ciekawostkę, ale nawet wtedy nie należy nastawiać się na nic szczególnego. Krajobrazy i inne atrakcje nie zachwycają, drogi są kiepskim stanie, a oznaczenia stare i nieczytelne. Jest w okolicach Krakowa masa innych, o wiele ciekawszych tras rowerowych.

Zdjęcia ze szlaku Sosnowice – Brzeźnica

I jeszcze mapki: