Ojcowski Park Narodowy zimą – szlaki, atrakcje, ciekawe miejsca

Ojcowski Park Narodowy to jedno z najpiękniejszych miejsc położonych niedaleko Krakowa. Dzięki licznym dolinom, skałkom, jaskiniom oraz paru historycznym atrakcjom, od dawna przyciąga na swój teren mnóstwo turystów. Dziś odwiedzamy go w warunkach zimowych, przechadzając się kilkoma szlakami oraz oglądając niektóre z tutejszych atrakcji.

Choć w Ojcowskim Parku Narodowym byłem już pewnie z kilkanaście razy, bardzo chętnie wracam w to miejsce. Czy to piechotą, czy rowerem, zawsze znajdzie się coś ciekawego do zwiedzenia i obejrzenia. Od dobrych paru lat nie byłem tu jednak zimą, a miniony weekend dał całkiem fajną okazję, by zobaczyć ten teren w takich właśnie, trochę bardziej surowych warunkach.

Ojcowski Park Narodowy w zimie – podstawowe informacje

Mimo, że Ojcowski Park Narodowy jest najmniejszym z polskich parków, należy również do tych najczęściej odwiedzanych. Dzięki bliskości gęsto zaludnionych obszarów, łatwemu terenowi oraz licznym atrakcjom, turyści chętnie przyjeżdżają tu o każdej porze roku. Zima nie stanowi w tej kwestii żadnego wyjątku.

Niestety, nie wszystkie miejsca w Ojcowskim Parku Narodowym da się w zimie zobaczyć. Ze względów przyrodniczych (ochrona nietoperzy) zamknięte są jaskinie Ciemna i Łokietka. Otwarte pozostają natomiast wszystkie szlaki turystyczne, których na terenie parku nie brakuje.

Do dyspozycji turystów są:

  • czerwony, będący częścią Szlaku Orlich Gniazd,
  • niebieski, będący częścią Szlaku Warowni Jurajskich,
  • żółty, będący częścią Szlaku Dolinek Jurajskich,
  • czarny, prowadzący od zamku w Pieskowej Skale do Groty Łokietka,
  • zielony, prowadzący od Doliny Sąspowskiej, przez oraz ponad Doliną Prądnika.

Każda z tych tras ma co najmniej kilka ciekawych miejsc, osobiście za najciekawszą uważam jednak czerwoną i zieloną. Będąc w Ojcowskim Parku Narodowym zimą, warto też zajrzeć pod tamtejsze zamki (Ojców i Pieskowa Skała), Kaplicę na Wodzie, Maczugę Herkulesa oraz Bramę Krakowską. Atrakcji jest tu sporo i raczej ciężko będzie zobaczyć je wszystkie podczas tylko jednej wycieczki.

W zimie, nawet po dużych opadach śniegu, szlaki powinny być dość szybko przecierane. Niektóre mogą być jednak śliskie lub wręcz oblodzone, więc idąc gdzieś głębiej w las, może być warto zabrać ze sobą raczki lub nakładki antypoślizgowe.

A jak dostać się do Ojcowskiego Parku Narodowego? Jadąc własnym samochodem, możemy zostawić go na którymś z parkingów wewnątrz parku (na przykład w Ojcowie lub Pieskowej Skale) albo w jednej z miejscowości na obrzeżach obszaru chronionego. Niektóre są bezpłatne, na innych postój kosztuje po kilka złotych za dobę. Darmowy jest natomiast sam wstęp do parku.

Przy korzystaniu z komunikacji publicznej, do wyboru będzie dojazd do Skały, Pieskowej Skały lub którejś z miejscowości położonych przy drodze krajowej numer 94. Busy z Krakowa jeżdżą tamtędy dość często, również w weekendy.

Ojcowski Park Narodowy zimą – relacja z wycieczki

Dojazd do Czajowic

My na tę wycieczkę udajemy się samochodem. Moim własnym, który kupiłem całkiem niedawno, w sumie tylko po to, by szybciej i wygodniej dostawać się na różne szlaki. Z Krakowa wyruszamy około 7:45, wyjeżdżamy za miasto i przez chwilę jedziemy po DK 94. Krajówkę opuszczamy na wysokości Czajowic, gdzie na końcu ulicy Władysława Łokietka znajduje się średniej wielkości parking.

W lecie postój kosztuje 8 złotych. Dziś szlaban jest jednak otwarty, a opłat nikt nie pobiera. Wjeżdżamy, zostawiamy samochód i ruszamy w stronę lasu. O tej porze innych aut nie ma jeszcze zbyt wiele, jednak gdy będziemy wracać, parking i kawałek sąsiedniej ulicy będą nimi całkowicie zastawione.

Dojście do Groty Łokietka

W pobliżu parkingu przebiega niebieski szlak, którym można zejść na dno Dolin Prądnika. I faktycznie, zrobimy to całkiem niedługo, jednak najpierw chcemy się dostać pod wejście do Groty Łokietka. Zimą jest co prawda zamknięta, ale to nie problem – i tak warto się przejść.

Mijamy szlaban oraz tablicę informującą o wstępnie do parku. Za nią idziemy jakieś 150 metrów leśną drogą aż docieramy docieramy do rozdroża: niebieski szlak (ten na dno doliny) w prawo, czarny do Groty Łokietka w lewo.

Ojcowski Park Narodowy, Czajowice
Czajowice, wejście na teren Ojcowskiego Parku Narodowego.
OPN, szlaki
Skrzyżowanie czarnego i niebieskiego szlaku w pobliżu wejścia do parku.

Odbijamy w lewo i zaczynamy delikatne podejście w stronę pobliskiego zbocza. Ścieżka wciąż jest świetnie przetarta i wygląda na często odwiedzaną. Po paru minutach szlak zaczyna zakręcać w prawo, wprowadzając nas między barierki oraz drewniane budki i wiaty, gdzie można odpocząć lub latem kupić bilet do jaskini.

Na końcu ścieżki trafiamy na zwężające się skały oraz metalową bramę, która chroni jaskinię przez nieupoważnionymi gośćmi. Dalej dziś nie wejdziemy. Robimy tu krótką przerwę, po czym przez parę minut cofamy się do skrzyżowania szlaków.

Ojcowski Park Narodowy, Grota Łokietka
Wejście do Groty Łokietka. Zimą jest ona niestety zamknięta dla zwiedzających.

Brama Krakowska i Wąwóz Ciasne Skałki – przejście niebieskim szlakiem

Wracamy na niebieską trasę, która przez chwilę, wspólnie z kolorem czarnym prowadzi nas delikatnie w dół. Później szlaki się rozdzielają. Zostajemy na niebieskim i schodzimy w dół wąwozu Ciasne Skałki.

OPN zimą, szlaki
Wspólny odcinek szlaków czarnego i niebieskiego.

Po obu stronach ścieżki pojawia się parę ciekawych bloków skalnych, niektóre faktycznie tworzą tu dość ciasne przejścia. To bardzo ładny odcinek, choć dziś nieco śliski, co wymusza na nas ostrożne schodzenie. Jak pisałem we wstępie – zimą może być warto zabrać ze sobą raczki.

Wąwóz Ciasne Skałki
Przejście przez wąwóz Ciasne Skałki.

Na ostatnim etapie tego odcinka znajduje się jego największa atrakcja: słynna Brama Krakowska, złożona z dwóch wysokich bloków skalnych wznoszących się po obu stronach ścieżki. Na bramą wąwóz się kończy, a my docieramy na dno Doliny Prądnika.

Ojcowski Park Narodowy, Brama Krakowska
Brama Krakowska – jedna z najbardziej charakterystycznych formacji skalnych na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego.
Ojcowski Park Narodowy zimą
Po przeciwnej stronie drogi również wznosi się kilka ciekawych skałek.

Zielony szlak ponad Doliną Prądnika

Po wyjściu z wąwozu Ciasne Skałki skręcamy w prawo i po żółtym oraz czerwonym szlaku ruszamy na południe. Przez kilkanaście minut poruszamy się łatwą, niemal płaską drogą, która prowadzi nas ładnym terenem przy potoku Prądnik oraz między wysokimi skałami wznoszącymi się po obu stronach doliny.

Ojcowski Park Narodowy w zimie
Droga prowadząca przez Dolinę Prądnika.

Wkrótce docieramy do kolejnego rozdroża, gdzie zaczyna się szlak zielony oraz znakowana na czerwono ścieżka spacerowa, prowadząca przez Smardzowce, głównie poza granicami parku narodowego.

Ojcowski Park Narodowy, szlaki
Początek zielonego szlaku i czerwonej ścieżki spacerowej.

Tu odbijamy w lewo i po zaśnieżonych, nieco śliskich schodkach zaczynamy wspinać się w górę zbocza. Podejściu często towarzyszą barierki, które w zimie potrafią sporo ułatwić poruszanie się w tym terenie (szczególnie przy zejściach).

OPN zimą
Zielony szlak niedługo po zejściu z drogi.
OPN w zimie
Podejście nierzadko prowadzi po schodkach i jest ubezpieczone metalowymi barierkami.

W końcu wdrapujemy się na górę, gdzie czeka nas łatwiejszy, znacznie bardziej płaski teren. Poruszamy się lasem, od czasu do czasu zbliżając na skraj przepaści. Wszystkie te miejsca są ogrodzone i oferują fantastyczne widoki na Dolinę Prądnika poniżej. Dziś korzystamy z dosłownie każdego punktu widokowego, jaki tylko trafi się na tej ścieżce.

Dolina Prądnika
Przy zielonym szlaku znajduje się wiele miejsc, z których można podziwiać Dolinę Prądnika. To zdjęcie zostało zrobione z jednego z nich.

Na szczególną uwagę zasługuje jeden z ostatnich punktów, oferujących świetny widok na tak zwaną Rękawicę – bardzo charakterystyczną formację z pięcioma „palcami”. Myślę, że obok Maczugi Herkulesa i Bramy Krakowskiej, jest to jedna z największych skalnych atrakcji tego parku.

Ojcowski Park Narodowy, Rękawica
Rękawica – jedna z najciekawszych skałek na terenie OPN.

Na wcześniejszym odcinku ścieżka to trochę się wznosiła, to delikatnie opadała. Za Rękawicą zaczyna się bardziej strome zejście, które niedługo doprowadzi nas na dno doliny. Najpierw, mijamy jednak wejście do Jaskini Ciemnej – kolejnej z tych udostępnionych do zwiedzania, lecz niestety, nieczynnej zimą.

Ojcowski Park Narodowy, Jaskinia Ciemna
Odejście do Jaskini Ciemnej – zimą niestety nieczynnej.

Minąwszy jaskinię schodzimy zakosami i po kilku minutach jesteśmy już z powrotem na dnie Doliny Prądnika. Odcinek, który prowadził powyżej nie był zbyt długi, ale śmiało można go uznać za jeden z najciekawszych, jakie ten park ma do zaoferowania.

Po zejściu do drogi kontynuujemy marsz na północ. Tu pod nogami mamy już równy asfalt, a dookoła trochę więcej ludzi. Robi się coraz później i cieplej, a co za tym idzie, wzrasta ruch turystyczny. Najgęściej będzie oczywiście w rejonie Ojcowa oraz Pieskowej Skały.

OPN, Ojców
Zielony szlak prowadzący drogą w kierunku Ojcowa.

Ojców – zamek i Kaplica na Wodzie

Po szerokiej ulicy idziemy nieco ponad kilometr. Potem, dotarłszy do centrum Ojcowa, schodzimy na położony w pobliżu deptak i podchodzimy nim w stronę zamku. Gdy jesteśmy już pod wzgórzem, skręcamy w lewo i po długiej serii schodków wychodzimy na wysokość wejścia do starej twierdzy.

Zamek w Ojcowie
Zamek w Ojcowie.

Ta okazuje się niestety zamknięta. Nie jest to raczej zimową regułą, dziś chodzi bardziej o epidemię i związane z nią ograniczenia. Pozostaje nam więc obejrzeć budowlę z zewnątrz i ruszyć dalej.

Schodzimy kawałek drogą, po czym, zgodnie z oznaczeniami tras czerwonej i niebieskiej, wchodzimy do lasu. Idziemy nim parę minut, po czym dochodzimy do kolejnej atrakcji tej okolicy – Kaplicy na Wodzie, położonej dosłownie ponad wodami Prądnika. Teraz odbywa się tu niedzielna msza, w której uczestniczy jakieś 20, może 30 osób.

Ojcowski Park Narodowy, Kaplica na Wodzie
Kaplica na Wodzie.

Zimą przez Ojcowski Park Narodowy – przejście czerwonym szlakiem

Za kaplicą robi się spokojniej. Opuszczamy centrum Ojcowa, kończą się te największa atrakcje, a w konsekwencji, spada też liczba turystów na szlaku. Przez kolejne około dwie godziny będziemy poruszać się trasą czerwoną, która ma nas zaprowadzić pod zamek w Pieskowej Skale.

Minąwszy Kaplicę na Wodzie wracamy do lasu i przez parę minut podchodzimy na niewielki pagórek. Potem schodzimy w dół, gdzie czeka nas krótki, choć całkiem ładny wąwóz.

Ojcowski Park Narodowy, czerwony szlak zimą
Wąwóz przy czerwonym szlaku, niedaleko od Kaplicy na Wodzie.

Kawałek dalej znów nieco podchodzimy, a przy ternie zabudowanym odbijamy w prawo. Następnie idziemy chwilę przy terenach uprawnych, a następnie przez kilkaset metrów schodzimy do głównej drogi.

Ojcowski Park Narodowy, czerwony szlak w zimie
Wspomniane powyżej zejście w stronę drogi.

Tu atrakcyjność szlaku nieco spada. Co prawda nie przez okolicę, bo widoki po obu stronach wciąż są bardzo ciekawe, ale spacer poboczem umiarkowanie ruchliwej drogi nie jest zbyt ekscytujący.

Ojcowski Park Narodowy, droga 773
Przejście przy głównej drodze prowadzącej przez Ojcowski Park Narodowy.

Po pewnym czasie docieramy do skrzyżowania z inną większą drogą. Skręcamy w lewo i przez parę minut kontynuujemy marsz skrajem szosy. Dopiero potem szlak każe nam z niej zejść, wskazując drogę na pobliski pagórek.

OPN, skałki
Jedna z ciekawszych skałek w pobliżu skrzyżowania.
OPN, szlak do Pieskowej Skały
Niedługo po zejściu z drogi.

Podchodzimy kilka minut po niezbyt wymagających schodkach, po czym docieramy do kilku zabudowań. Wśród nich jest między innymi ciekawie wyglądający kościół wraz z pustelnią oraz kilkoma pomnikami. Wszystko to jest otoczone murem z kamienną bramą i robi całkiem ładne wrażenie.

OPN, Kościół Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa Rzemieślnika
Kościół Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa Rzemieślnika w Grodzisku.

Za kościołem idziemy kawałek jakąś boczną drogą, po czym skręcamy w lewo. Teraz po jednej stronie mamy las, po drugiej trochę jednorodzinnej zabudowy. Kolejny średni odcinek, który na szczęście nie ciągnie się zbyt długo. Gdy kończą się domki, po prawej stronie pojawiają się pola. Dalej jest już tylko las i kolejne zejście do głównej drogi.

Ojcowski Park Narodowy, szlak do Pieskowej Skały
Czerwony szlak kawałek za kościołem w Grodzisku.

Przy ulicy poruszamy się jakieś pół kilometra, co jakiś czas trafiając na parę ciekawych skałek. Następnie znów do lasu, na ładne, umiarkowanie strome podejście.

OPN, czerwony szlak
Chwila leśnego podejścia po opuszczeniu głównej drogi.

Las z czasem rzednie, w końcu ustępując miejsca otwartemu terenowi. Idziemy chwilę pośród pól, po czym ponownie skręcamy między drzewa. Kawałek dalej poruszamy się jakąś boczną drogą na skaju lasu i rzadko zabudowanego terenu.

OPN, szlak czerwony
Przejście skrajem lasu, na chwilę przed wyjściem w teren zabudowany (na szczęście niezbyt gęsto).

Na końcu ulicy skręcamy w lewo i na dobre wchodzimy do lasu. Po tutejszych, całkiem ładnych ścieżkach pokonujemy jakieś półtora kilometra, po drodze odwiedzając niewielki, dziś całkowicie skuty lodem staw. Ponieważ powoli zbliżamy się do Pieskowej Skały, na szlaku znów zaczynamy dostrzegać innych turystów.

Ojcowski Park Narodowy, szlak czerwony
Całkiem sympatyczny, leśny odcinek niedaleko Pieskowej Skały.
Ojcowski Park Narodowy, staw przy czerwonym szlaku
Przy szlaku trafiamy też na niewielki staw.

Pieskowa Skała – zamek i Maczuga Herkulesa

Ścieżka w pewnym momencie łączy się z drogą prowadzącą pod zamek. Wchodzimy na asfalt i jeszcze chwilę idziemy na zachód. Parę minut później jesteśmy już pod murami. Brama jest otwarta, więc wchodzimy na dziedziniec i przez chwilę rozglądamy się po jego otoczeniu.

OPN, okolice zamku Pieskowa Skała
Droga prowadząca pod zamek w Pieskowej Skale.

Niestety, tu również większość rzeczy jest zamknięta i przez epidemię niedostępna dla turystów. Spędzamy więc parę minut na placu, po czym opuszczamy zamek i udajemy się do kolejnej atrakcji, którą jest położona kawałek dalej Maczuga Herkulesa.

Pod 25-metrową skałę schodzimy żółtym szlakiem, choć tak na prawdę, panuje tu spora dowolność i ciężko byłoby się zgubić. Oprócz nas, jest tu również sporo innych ludzi, którzy przyjechali obejrzeć tę być może najsłynniejszą z atrakcji Ojcowskiego Parku Narodowego.

Zamek Pieskowa Skała zimą
Zamek w Pieskowej Skale.
Maczuga Herkulesa zimą
Maczuga Herkulesa w zimowej scenerii.

Dolina Sąspowska zimą – przejście Szlakiem Dolinek Jurajskich

Do Ojcowa postanawiamy wracać zupełnie inną trasą. Trochę mniej ciekawą, choć zawsze to jakaś odmiana. Parę odcinków będzie też dla nas zupełnie nowych, nie oglądanych podczas żadnej z wcześniejszych wycieczek.

Spod Maczugi Herkulesa schodzimy do głównej drogi, po czym przechodzimy na jej drugą stronę i kawałek dalej skręcamy do lasu. Przy przejściu mostka nad Prądnikiem mamy całkiem fajny widok zarówno na zamek, jak i podziwianą niedawno skałkę.

Pieskowa Skała zimą
Prądnik, Maczuga Herkulesa oraz zamek w Pieskowej Skale.

Z bocznej uliczki dość szybko skręcamy na niezbyt strome zbocze i zaczynamy nabierać wysokości. Po chwili teren znów robi się płaski, a my jeszcze kawałek spacerujemy między drzewami.

OPN, Szlak Dolinek Jurajskich
Żółty szlak niedaleko od zamku w Pieskowej Skale.

Las w pewnej chwili się urywa, a my trafiamy między pola. Takim terenem poruszamy się przez parę minut. Później docieramy do jakiejś lokalnej drogi, która kieruje nas w lewo.

OPN, Szlak Dolinek Jurajskich zimą
Gdzieś między polami.

Boczna droga doprowadza nas do jeszcze większej szosy. To jest już mocno zabudowany teren, szczerze mówiąc, zupełnie nieciekawy. Idziemy nim jakieś pół kilometra, po czym znów odbijamy w mniejszą ulicę. Tam zabudowania nieco rzedną, choć wciąż nie jest to zbyt piękna okolica.

OPN, Szlak Dolinek Jurajskich w zimie
Przejście ulicami na granicy Sąspowa i Woli Kalinowskiej.

System większych i mniejszych ulic doprowadza nas w końcu w okolice kościoła w Sąspowie. Tam schodzimy trochę w dół, co centrum miejscowości i skręcamy w lewo, kierując się z powrotem w stronę parku narodowego.

Sąspów
Publiczne altanki gdzieś w centrum Sąspowa.

Nim trafimy do lasu, idziemy jeszcze kilkaset metrów jedną z tutejszych dróg. Na jej końcu trafiamy na zastawiony samochodami parking. Mijamy go, z pewną ulgą wracając na tereny OPN. Przez ostatnią godzinę nie mieliśmy zbyt wielu ciekawych rzeczy do oglądania.

Teraz, już po powrocie do parku, znajdujemy się w Dolinie Sąspowskiej. Jej nazwa pochodzi od płynącego dnem, niewielkiego potoku, a przy szlaku można dostrzec trochę zalesionych pagórków, niewielkich polan i ciekawych skałek. Miejsce jest całkiem ładne, choć raczej nie aż tak, jak szlaki odwiedzane w pierwszej części tej wycieczki.

Dolina Sąspówski
Niedługo po wejściu do Doliny Sąspowskiej.

Dnem doliny prowadzi szeroka, płaska droga, dość licznie odwiedzana przez turystów wszelakiej kategorii. Są rodziny z dziećmi, ludzie z psami, biegacze, narciarze. Jak zresztą w całym OPN – tu niemal każdy znajdzie coś dla siebie.

Dolina Sąspówki zimą
Droga przez dolinę oraz płynący jej dnem potok Sąspówka.

Przez jakiś czas, przy szlaku pojawiają się pojedyncze zabudowania. Dopiero później dolina się zwęża, a po jej obu stronach wyrastają strome wzgórza. Tu coraz częściej możemy też zaobserwować ciekawe formacje skalne. W dolinie są też atrakcje związane z historią II Wojny Światowej. Niedaleko żółtego szlaku znajdziemy kilka mogił poświęconym ofiarom walk.

Dolina Sąspówki w zimie
Skałki, tablice informacyjne, oraz miejsca odpoczynku w Dolinie Sąspowskiej.
Ojcowski Park Narodowy, mogiła Żydów
Zbiorowa mogiła Żydów zgładzonych podczas II Wojny Światowej.

Powrót na parking w Czajowicach

Po pewnym czasie Dolina Sąspowska łączy się z Doliną Prądnika. Tam opuszczamy żółty szlak i zmieniamy trasę na czarną. Nim jednak zaczniemy wracać na parking, robimy chwilę przerwy przy Jonaszówce – niewielkiej skałce z punktem widokowym, wznoszącej się na jakieś 20 metrów. Sam nie potrafię sobie odmówić okazji do wejścia na szczyt.

Ojców zimą
Ładny widok na Ojców ze szczytu Jonaszówki.

Po zejściu ze skałki przez parę minut podchodzimy na pobliskie wzgórze. Początkowo szeroką drogą dojazdową, później już typowo leśną, nieco kamienistą ścieżką.

Ojcowski Park Narodowy, czarny szlak
Podejście czarnym szlakiem ponad Dolinę Prądnika.

Kilkaset metrów dalej dochodzimy do skrzyżowania z niebieskim szlakiem. To miejsca znamy już z porannego odcinka. Skręcamy i przez chwilę idziemy za wspólnym oznaczeniem obu tras. Na kolejnym rozdrożu opuszczamy szlak czarny. Obijamy w lewo i ruszamy w stronę wyjścia z lasu. Stąd do parkingu mamy już tylko kawałek.

W tym miejscu kończymy przejście. Wsiadamy do samochodu, wyjeżdżamy z parkingu i przez Czajowice kierujemy się ku drodze 94, którą bez większych problemów dostaniemy się z powrotem do Krakowa. Pół godziny później jesteśmy już w domu.

Ojcowski Park Narodowy – podsumowanie zimowej wycieczki

Jak chyba każdy wypad do OPN, ten również zaliczam do bardzo udanych. Odwiedziliśmy kilka dobrze znanych miejsc, udało się też zobaczyć parę nowych. I choć nie wszystkie były szczególnie atrakcyjne, fajnie było móc je poznać i samemu wyrobić sobie opinię.

Ten wyjazd pokazuje również, że zimą w Ojcowskim Parku Narodowym też jest co robić, a taka wycieczka wcale nie musi być znacznie trudniejsza niż wypady o innych porach roku. Mogę ją więc śmiało nawet tym turystom, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z zimowymi wędrówkami.

Mi najbardziej podobał się dziś szlak zielony, szczególnie na odcinku ponad Doliną Prądnika. Trochę atrakcji było też na niebieskim, w wąwozie Ciasne Skałki oraz na niektórych fragmentach czerwonego. Żółty – cóż, miał ładny odcinek po powrocie na teren parku, jedna większość tej trasy nie prowadziła przez miejsca atrakcyjne dla turystów. To ostatnie nie zmienia jednak faktu, że Szlak Dolinek Jurajskich (a więc właśnie ten żółty) chciałbym w tym roku przejść w całości, podczas jakiejś kilkudniowej wycieczki.

A tu jeszcze mapa całego, opisanego w tym tekście przejścia:

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *