Krowiarki to położona w Beskidzie Żywieckim, często odwiedzana przełęcz. Dobrze znają ją szczególnie turyści udający się na pobliską Babią Górę. A rowerzyści? Dla nich też Krowiarki mogą być niezłą atrakcją. W ramach niniejszej wycieczki postanowiłem udać się tam z aż Krakowa. Czy było warto? Odpowiedź w poniższej relacji.
Choć do oficjalnej zmiany pory roku zostało jeszcze kilka dni, to i tak zimowy sezon można uznać za rozpoczęty. W mroźny, grudniowy dzień udajemy się do Zawoi i zdobywamy Babią Górę czerwonym szlakiem, prowadzącym na szczyt od Przełęczy Krowiarki.
Do Krakowa w końcu zawitała prawdziwa zima. Od paru dni mamy do czynienia z mroźnym wiatrem i opadami śniegu. Rzeki powoli zamarzają, a temperatury nocą spadają nawet do kilkunastu kresek poniżej zera. Coraz ciężej zmusić się do wyjścia z domu… Ok, dość tych bzdur. Zacznijmy od nowa :)
Ten blog (jak niemal każda inna strona) wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niego musisz się na to zgodzić, podobnie jak ja muszę pokazać Ci ten komunikat. Więcej informacji tutaj.